Chwile później siedziałam w ciepłym aucie, obok Nazara i Kanye. Kierowcą był Reyn a obok niego siedziała Masza która coś sprawdzała ciągle w telefonie. Mówiła Reynerowi gdzie stała policja i sprawdzała ograniczenia prędkości. Tak też było że tam gdzie było ograniczenie, na przykład 50, i nie było ani policji ani fotoradaru, auto jechało dużo powyżej ustalonego ograniczenia. Na czas jazdy schowałam skrzydła żeby nie przeszkadzać osobą siedzącym obok mnie, jednak rogów nie schowałam i czułam się lepiej gdy miałam je na głowie. Widziałam jak Kanye przyglądał się mi co jakiś czas i upewniał się że nie przeciekam nigdzie jakoś bardzo. Byłam w samej piżamie więc pozwolił mi zatrzymać swoją kurtkę, za co bardzo mu dziękowałam. Widziałam jakie tablice mijamy i szybko się dowiedziałam że byłam po za swoim krajem. Byłam na Ukrainie, a zimy tu są naprawdę mocne, w Polsce jeszcze nie ma śniegu i aż tak niskiej temperatury. Gdy dojechaliśmy na miejsce, byłam trochę zaskoczona gdy zobaczyłam ze budynek do którego mieliśmy wejść był w mieście. Kanye wziął mnie na ręce i czekał aż Masza otworzy drzwi do budynku. Wniósł mnie powoli i ostrożnie do środka, za nami wszedł Nazar i Reyn. Masza włączyła światło które prawie natychmiast mnie oślepiło. Kanye posadził mnie powoli na kanapie, i wyciągnął telefon.
Dzwonie po Zizi- spojrzał na Nazara
Powiedz jej żeby wzięła mi te leki o które prosiłem- blondyn powiedział szybko
Patrzyłam jak do domu wznosili kartony które były w aucie. Co w nich było? Masza siedziała na fotelu przede mną i coś klikała w laptopie.
Wszystkie ślady zatarte chłopaki- uśmiechnęła się i zamknęła laptop- to co? Świętujemy?
Reyn wszedł z pudłem i zamknął drzwi za sobą, zaśmiał się cicho na słowa blondynki.
ta już o imprezie- mruknął cicho Kanye czekając na połączenie
Nie marudź, nie tylko ona by poświętowała- mówił z uśmiechem Nazar
No widzisz? Mam racje- dziewczyna założyła ręce na piersi zadowolona
Zamknąć się - mruknął szatyn - przyjedź, musisz to sprawdzić i weź sprzęt, będziesz zadowolona jak zobaczysz kogo mamy
Usłyszałam kobiecy donośny głos a po chwili zakończenie rozmowy. Chłopak spojrzał na mnie uważnie i zmierzył mnie wzrokiem.
Spojrzał szukając pomocy, na dziewczynę - Masza, proszę pomożesz się jej wykąpać?
Dziewczyna spojrzała na niego a potem na mnie znacząco. Westchnęła cicho i mruknęłam, podniosła brwi i zmierzyła go wzrokiem.
Ale świętujemy- uśmiechnęła się cwanie
Przewrócił oczami ale pokiwał delikatnie głową łapiąc się za głowę- dobra tylko najpierw to zróbcie zanim Zizi będzie
Dziewczyna pokiwała głową i wstała. Chłopak odwrócił się znowu do mnie i podniósł mnie już dzisiaj po raz kolejny. Niósł mnie za Maszą i uważał w drzwiach na moją nogę. Usiadłam na brzegu wanny i patrzyłam jak Masza nalewa wodę do niej. Opierałam się dłonią o chłopaka bo bałam się że spadnę a nie czułam się na siłach i miałam wrażenie że energia nie wróciła mi w pełni po tym wyładowaniu energii. Czułam jak chłopak obserwuje mnie i bada moje ciało wzrokiem. Chwycił swoją kurtkę ściągając ja z moich ramion, spojrzałam na niego a potem na ubranie, odsunęłam od niego dłoń, jednak on złapał mnie nagle za przed ramie. Spojrzałam na niego nagle. Patrzył na mój znak na ramieniu, wyciągnęłam nagle swoje skrzydła i zakryłam skrzydłem znak. Nie lubiłam i nie chciałam żeby na nie patrzyli. Oderwał wzrok od ramienia gdy tylko zasłoniłam znak skrzydłem. Widziałam jak jeszcze jego wzrok padł na moją szyję gdy spojrzał mi w twarz. Powoli puścił mnie a ja złapałam powoli równowagę.

CZYTASZ
Ptak za niewoli
RandomPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...