Wyciągnęłam katanę z i spojrzałam martwym wzrokiem na Masze, Yumi i Reya.
Przepraszam- mruknęłam a łza spłynęła po moim policzku
W jednej chwili znalazłam się przy Maszy i zciełam jej głowę, Rey wycelował we mnie i strzelił a ja odbiłam kulkę prosto w jego ciało.
Przepraszam- szepnęłam ciszej
Wbiłam ostrze w brzuch chłopaka, zrobiłam obrut wyciągając ostrze z jego ciała i przecinając ciało Yumi na pół.
Przepraszam- znowu wyszeptałam
Zobaczyłam jej wystraszone spojrzenie które zmienia się nagle w ulgę i delikatny uśmiech gdy usłyszała moje słowa. Stałam nad martwymi ciałami moich przyjaciół. Patrzyłam jak łzy zamazują mi obraz i skapują po moich policzkach. Wytarłam je dłonią, jednak one zbierały się dalej. Kai podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
Grzeczna dziewczynka- szepnął cicho do mojego ucha- ważne osoby też muszą kiedyś umrzeć- szeptał głaszcząc mnie po głowie i otulając skrzydłami- wracajmy kochanie
Chwile później staneliśmy na skraju świtów, ciemniść zalewała nas a ja stałam skura łańcuchami tak jak rok temu gdy próbowałam się dostać do nieba i piekła. Westchnęłam cicho gdy łańcuchy zabrzęczały. Spojrzałam w oczy demonowi, patrzyłam w jego piękne oczy, jednak skupiałam się na całkiem czym innym. Zimno przeszyło mnie a ja zacisnęłam zęby, delikatna dłoń złapała mnie za szyję na ramieniu poczółam drugą dłoń i oddech.
Nie zabierzesz jej do nieba- wyszeptała Yuki - zakazuje jej wstępu w za światy
Chcesz stracić jedynego nosiciela mocy?- mówił sucho
Nie strace jej- uśmiechnęła się delikatnie
Przesunęła swoją dłoń do moich ust i otworzyła moje usta mimo że się opierałam
Sprytne- szepnęła- tak złamałeś moją zasade
Zawsze trzeba się zabezpieczać prawda? - mruknął
Uśmiechnęła się i przesunęła swoją dłoń na moje czoło pocierając przy tym moją twarz. Połączyła trzy palce, kciuk, wskazujący i środkowy opuszkami palców. Przyłożyła do mojego czoła, następnie do mojego ramienia, potem przyłożyła palce do środka mojej klatki piersiowej a następnie w powietrzu zrobiła prostą linię wzdłuż moje ciała aż do pepka. Demon obserwował uwarznie moje ruchy. Opadłam nagle na kolana.
Jesteś naprawde wyczerpana- westchnęła cicho i położyła dłoń na mojej głowie
Pozwól zabrać mi ją do królestwa, tam wypocznie i będzie prowadzić dalej życie tak jak wcześniej- mówił Kai
Dziewczyna pokręciła głową z cichym westchnięciem- ten kto schodzi bez pozwolenia lub tytułu królewskiego, jako Król lub Królowa. Zostaje uwięziony w świecie żywych do końca życia
Co z Emili?- wyszeptałam cicho
Również została uwięziona na ziemi- odpowiedziała mi stojąca za mną Yuki- nie ma prawa wstępu do królestwa, jej matka, Królowa chciała zmienić ustawę ale-
Kai przerwał jej- pozwoliła by też wrócić innym duszą które powinny być tam gdzie są- powiedział nie chętnie
Cóż, nie było trzeba schodzić bez pozwolenia albo brać tytuł Królowej- Yuki puściła moją głowę a moje ciało bezsilnie się przechyliło przez co usiadłam na piętach
Mogę to naprawić?...- mruknęłam cicho zmęczona
Cisza nastała, otworzyłam szerzej oczy gdy się orzeciągała. Podniosłam głowę patrząc na Kaia a potem na Yuki. Musiało coś być, skoro nie zaprzeczyli, ale co to było że oboje nie mówili? Szczególnie czemu Kai nie mówił skoro po jego wyrazie twarzy wyraźnie wiedziałam że coś takiego istnieje.

CZYTASZ
Ptak za niewoli
RandomPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...