Słodki aniołek

4 1 0
                                    

Wsłuchiwałam się szukając bicia jej serca, jej małe miękkie ciało stało się ciężkie i z każdą minutą coraz zimniejsze. Oczy zalały mi się łzami, zacisnęłam szczęke i pięści na jej futrze.

Kocham cie - szeptałam przez cichy szląch- tęskie psinko...

Płacz stawał sie coraz głośniejszy ale ja go skutecznie tłumiłam. Oplotłam ramionami mocniej jej miękkie ciało. Przytulałam ją mocno do siebie, zaczęłam przez łzy cicho podśpiewywać piosenkę mamy, nie pamiętałam słów, bardzo tego żałowałam w tym momęcie. Chwile później gdy płakałam i moczyłam miękką sierść do której sie przytulałam, przypomniałam sobie wiersz który tata kiedyś napisał dla mamy. Mama czytała go czasem na głos, podobał jej się bardzo.

"Piękna moja żyj szczęśliwie, żyj puki czas ci nie minie. Słuchaj śpiewu ptaków, jak te umilają ci dzień. Przestań myśleć o błędach, żyj dniem. Gdy nadejdzie burza, pamiętaj że wyjdzie słońce. Pamiętaj że ja zawsze będe przy tobie.

Moja piękna, gdy nadchodzi wiosna a na łąkach pojawiają sie kwiaty, przypominają mi one tylko o tobie. Biegnij przed siebie i złap marzenia, niczego mi więcej nie potrzeba. Biegnij i marz, tak bardzo jak tylko dobrze sie znasz. Gdy wskoczysz na chmure spójrz w niebo i pomyśl o mnie coś miłego. Pamiętaj że zawsze przy tobie jestem, na złe i dobre."

Płacz nie ustawał, podniosłam się powili i usiadłam żeby spojrzeć na martwe ciało psa. Wydawała sie nie przejmować tym. Tak jakby była na to gotowa.

"Przepraszam...przepraszam przepraszam PRZEPRASZAM...!!- zaczęłam się plątać w myślach- przepraszam...moja kochana zorcia..."

Dyszałam cicho i czółam jak boli mnie gardło od powstrzymywania sie od wrzeszczenia. Głaskałam delikatnie dłonią miękką sierść. Nachyliłam głowe żeby przyłożyć czoło do jej głowy.

Dzielna dziewczynka -szeptałam- dziękuje że cie miałam, jestem szczęściarą...

Głaskałam jej miękkie futro gdy nagle usłyszałam wybuch.

"Nieszczęścia chodzą parami- przyszło mi nagle do głowy- a zaraz za tymi słowami kolejne- uciekaj"

Podniosłam powoli zimne spojrzenie na drzwi słysząc powoli głosy na korytarzu.

"Pierdolone życie- to były już moje naumyślne myśli"

"Strażniczka lasu- usłyszałam nagle w głowie znajomy mi głos- nie martw sie jej śmiercią"

Zamknęłam oczy chowając twarz w miękkiej sierści.

"Czyli Yuki jest w stanie przemawiać do mnie w myślach...?- myślałam, i odpowiedziałam sobie szybko sama- tak"

Usłyszałam jakieś strzały a potem głosy i bieganie nauczycieli.

Wyprowadzić wszystkich wyjściem ewakuacji!- krzyczała jedna z nauczycielek

Są zastawione! Nie wyjdziemy z budynku!- ktoś z nauczycieli jej odpowiedział

Cholera, to zabarykadujcie dzieci gdzieś w sali

Chwile później klamka moich drzwi szarpnięta otworzyła sie szybko.

Miko!- Kai stanął w drzwiach

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz