Cień snu

1 1 0
                                    

Weszłam do swojego pokoju i niechętnie usiadłam od razu do biurka. Zabrałam się za zadania domowe, westchnęłam cicho gdy schowałam zeszyty i opadłam zmęczona na łóżko. Nawet nie zauwarzyłam kiedy zasnęłam.

Poczółam jak ktoś delikatnie trąca moje ramie. Mruknęłam przeciągle i otworzyłam zaspane oczy. Spojrzałam uwarznie na Mishe i Zayana stojącego za nim i chowającym sie troche. Ziewłam przeciągle i odwróciłam się na drugi bok.

Hm...??- mruknęłam cicho zaspanym głosem

Obiecałaś misiaka pokazać- mówił spokojnie Misha

Westchnęłam zmęczona, podniosłam się powoli i pomaszerowałam do garderoby. Staneli w drzwiach gdy wyciągnęłam ogromnego pluszaka, widziałam jak chłopcu zaświeciły się oczy. Podniosłam misia i wyniosłam go stamtąd kładąc go na łóżku. Widziałam jak chłopak niepewnie dotyka miękkiej łapki pluszaka.

Nie chcesz go zabrać?- spytała Zayana

Chłopak popatrzył na mnie- a...nie mogę to przecież twój prezent

Młody, czy ja wyglądam na kogoś kto bawi sie pluszakami i z nimi śpi?- zaśmiałam sie cicho- on mi nie jest potrzebny

Chłopiec opuścił delikatnie głowę patrząc na misia- Król się obrazi

Przewróciłam oczami i spojrzałam chwilowo na Mishe. Potem wróciłam spowrotem wzrokiem na chłopca.

Machnęłam delikatnie dłonią- nie dowie sie, a jak sie dowie to pogadam z nim nie martw się

Chłopiec złapał misiaka dwoma rękoma i pociągnął go do siebie, łapiąc go na drugą łapkę.

Misha zmierzył mnie wzrokiem uwarznie- Król sie nie obrazi?- spytał

To tylko pluszak- westchnęłam- nie lubie jak wydaje sie na mnie pieniądze, szczególnie na coś czego nie potrzebuje, nic sie nie stanie jak go weźmie

Spojrzałam na chłopca z uśmiechem. Chłopiec spojrzał na mnie a potem na swojego brata.

Mogę?- spytał cicho brata

Czemu mnie pytasz? To twoja decyzja a kuzynka zgadza się

Chłopak przeniósł swoją pare niebieskich oczu na mnie- zgadzasz się kuzynko? -spytał niepewnie

Oczywiście- pokiwałam głową i z uśmiechem na ustach

Zobaczyłam jak chłopiec opuszcza główkę spowrotem na pluszaka i uśmiecha się szczerze zadowolony. Uśmiech nie potrafił zejść mi z oczu. Chwyciłam pluszaka i podniosłam go.

Gdzie masz pokój? - pogłaskałam go po głowie

Uśmiech rozszerzył się na jego ustach i wybiegł radośnie z pokoju.

Zayan! Nie biegaj! - Misha odezwał się głośno za nim

Ruszyłam za chłopakiem a starszy z rodzeństwa zabrał mi misia i sam go niusł. Szliśmy za biegnącym radosnym chłopcem. Mimo że miał 1014 lat to wydawał mi się naprawde jakby był małym dzieckiem. Widziałam jego radosny uśmiech gdy jego brat kładł misiaka na łóżku Zayana a chłopiec wskoczył na nie i złapał mocno pluszaka przytulając go. Czy ja też tak wyglądałam gdy dostałam swoją wymarzoną zabawkę? Nagle wpadłam na pomysł żeby wyjść z chłopcem na miasto i uszczęśliwić go.

Misha czy jest taka możliwość żebyśmy mogli wyjść poza pałac - zapytałam spoglądając na starszego kuzyna

Chcesz z nim wyjść poza pałac?- Spojrzał na mnie zaskoczony 1020 letni chłopak

Tak? A co nie jest to dobry pomysł?

A co zamierzacie tam robić? Oczywiście możecie ale tylko pod ochroną strażników- spojrzał na chłopca

Chłopiec popatrzył na nas uwarznie słuchając naszej rozmowy.

Zayan, chciałbyś wyjść na miasto? Po za pałac na lody? I do kina? - spojrzałam na chłopca

Jego zaskoczona i rozpromieniona twarz mówiła że chciał.

A-a...możemy?- spytał spoglądając na brata

Misha przewrócił oczami- co ty masz z tą kuzynką- westchnął cicho, odwrócił się i wyszedł z pokoju- chodźcie

Zayan zeskoczył z łóżka i pobiegł za bratem uszczęśliwiony. Szłam za nimi aż dorównałam kroku starszemu kuzynowi. Chwile później wyszliśmy z pałacu w towarzystwie dwuch strażników jakimi byli Haki i Shet.

Zayan do karocy- odezwał się Misha

Westchnęłam cicho- po co karocą? Można przecież tam polecieć

Misha spojrzał na mnie uwarznie i spojrzał na strażników. Nie był pewien czy sie zgadzać, nie podobał mu się najwidoczniej mój pomysł. Zayan popatrzył błagalnymi oczkami na brata. Misha przyjżał mu się i uniósł brwi skanując brata wzrokiem. Przewrócił oczami i westchnął ciężko.

Lećmy- machnął ręką delikatnie- ale masz trzymać się blisko nas i najlepiej złap sie za ręke

Chłopiec zaśmiał się radośnie, złapał go za ręke mocno i pociągnął za sobą wzlatując w niebo. Misha uśmiechnął się nagle i poleciał za nim. Zaśmiałam się cicho i poleciałam za nimi a strażnicy ruszyli za nami. Chwile później lataliśmy spokojnie między głównymi wyspami i oglądaliśmy różne atrakcje, jedną z nich był anioł który przebrany za wielkiego pluszowego dinozaura rozśmieszał publikę i dawał dziecią lizaki. Wylądowaliśmy na jednej z latających wysp, widziałam jak Misha odszedł z Sethem żeby kupić lody tak jak obiecałam Zayanowi. W tym samym czasie siedziałam z Zayane na ławce i patrzyliśmy jak pieski bawiły się w parku z właścicielami. Haki stał za nami na baczność i co chwile rozglądał się.

Jak tam w szkole?- spytałam chłopca, opierając się o drewniane oparcie ławki

Jest dobrze, dzisiaj chłopcy zrobili psikusa nauczycielce- mówił patrząc przed siebie na bawiące sie radośnie psy

O, serio?

No- zaśmiał sie cicho- namówili dziewczyny, i one porysowały jej teczkę w kwiatki, a chłopacy schowali się i udawali że ich nie ma

Uśmiechnęłam się delikatnie, w niebie był całkiem inny poziom wychowania. To były dosłownie aniołki. W świecie żywych można spotkać aniołka mniejszego, większego i diabełka mniejszego lub większego. Takie typowe psikusy to na przykład podłożenie szpilki na siedzenie nauczyciela czy dosypanie dużej ilości cukru czy mleka w proszku do kawy, albo dla odwarzniejszych, zostawienie wiadra czy miski z wodą nad drzwiami. Chyba każdy wie jakby to sie skończyło. Słyszałam kiedyś że zamiast wody, dawano coś innego, coś takiego jak brokat albo mąka. Najlepiej w tedy jak nauczyciel czy nauczycielka ma czarne ubrania. Czy widział ktoś kiedyś nauczyciela ujebanego od brokatu w czarnych ubraniach? To musi pięknie wyglądać. Żałuje że nie robiłam takich rzeczy nauczycielą, życie było by ciekawsze z pewnością.

I co nauczycielka na to?- spytałam

Śmiała się gdy Kal się wywrucił bo sie potknął. I podziękowała dziewczyną za ozdobienie jej teczki

Te dzieciaki naprawde zachowują się jak prawdziwe dzieci w wieku 14 lat. Gdyby poznały one ludzi, zgubiły by sie w tym pojebanym świecie. Najlepiej gdyby nigdy nie zeszły na ziemie, ale prędzej czy później się to stanie. Spojrzałam przed siebie gdy chłopiec sie zaśmiał bo piesek pare metród od nas, wskoczył na swoją panią przypadkowo i wywrucił ją. Nawet ja w wieku 6 lat nie potrafiłam się tak śmiać. W tedy to nawet nie miało się po co śmiać. Każdy dzień był taki sam i byle by przeżyć, i tak i jebanych lat, puki nie poznałam Ivana i nie znalazłam domu. Westchnęłam ciężko gdy przypomniałam sobie śmierć tamtego starszego Pana który przygarnął mnie do siebie gdy znalazł mnie w swojej szopie w lesie. Aldo umarł gdy miałam 14 lat, pamiętam jak zabrałam potrzebne mi przedmioty i ruszyłam dalej uciekając wtedy przed policją. Mam 17 lat i nadal to robie, dziwne to uczucie jak sie zdaje sobie sprawę że w wieku 6 lat już się to robiło i ciągnie sie to aż do teraz. Patrząc teraz na uśmiechniętą twarz chłopca który zajadał się słodkimi lodami, uświadomiłam sobie że dzieci trzeba uszczęśliwiać, żeby miały dobre wspomnienia. Trzeba je uszczęśliwiać ale nie na zasadzie mamo daj laptop czy inne gówno, dziecko ma pracować na swoje zachcianki bo w tedy gdy to sam osiągnie, jest bardziej szczęśliwe. Dzieci trzeba uszczęśliwiać na inny sposób.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz