Opowieści z marzeń

4 2 0
                                    

Spojrzałam na niego zapłakana i zaskoczona nieco. Nagle ze wściekłości zaczęłam sie znowu wiercić.- To pocoś tu przychodził!? Nie czasem DLA KASY!?

Wierciłam sie długo bardzo długo, obserwujący nas Niko i Jeffrey byli już tym zmęczeni, zora z resztą też. Położyła sie na ziemi i obserwowała nas. Nagle wyrwałam sie Ivanowi z uścisku nadgarstków i wstałam do kolan, jednak Ivan szybko chwycił mnie w pasie przysówając z powrotem do siebie. Przewrócił mnie na brzuch i przyszpilił do ziemi, Usiadł na moim tyłku i przytrzymywał jedną ręką moje nadgarstki. Dyszałam zmęczona bardzo, drugą ręką o moje plecy. Spojrzał na nie i nieco zaskoczony spojrzał na moje blizny. Było ich tam mnustwo z różnych powodów, mniejszych większych groźniejszych i mniej groźniejszych. Miałam dosyc delikatne ciało więc zwykle blizny zostawały mi. Nagle Opadł na moje plecy zmęczony, rozluźnił uścisk na nadgarstkach, wykorzystując moment chciałam sie wyślizgnąć z pod niego. Szybko objął mnie ramionami i przytulił mocno do siebie. Zablokował moje ręce i cicho dyszał. 

Początkowo dla kasy trochę ale nie wydam...kogoś ważnego dla mnie za kasę, nawet jakbym miał umrzeć- mruknął wykończony mi do ucha.

Obróciłam głowę i spojrzałam na niego nieco niepewnie- nie jestem twoim bratem, powinienes już to wiedzieć.

I co z tego że nie jesteś moim bratem...?  Uczucia zostały - zaśmiał sie cicho. 

Odwróciłam głowe powrotem i lekko sie zarumieniłam i uśmiechnęłam delikatnie. Nagle pod budynek podjechało jakieś auto, chłopacy szybko się zebrali. Stanęli i bacznie sie przyglądali. Zora zerwała sie z ziemi. Usłyszałam szczekanie psa i głosy. Policja! Ivan wstał i puścił mnie, szybko zerwałam sie z ziemi.

Zora- szepnęłam poważnie do psa, od razu zareagowała- zabierz ich z tąd gdzieś w bezpieczne miejsce! Potem dołączę do was.

Od razu mnie posłuchała, odwruciłam sie i spojrzałam na krzyże uśmiechnęłam sie delikatnie- hah!...czyli...znowu sie rozstajemy...czemu zawsze musiało tak być że zawsze coś nam przeszkadzało- popatrzyłam na rozgarniętą ziemie i podeszłam do krzyży ucaływując je wszystkie 3. Zora przeskoczyła przez zniszczony płot za domem i prowadziła całą trójkę. Ivan przy płocie spojrzał na mnie stresując sie. Spojrzałam na niego i delikatnie sie uśmiechnęłam, słysząc dźwięk deptanych kamieni pomachałam mu żeby sie pośpieszył.

Wróć do nas Miko...- powiedział cicho.

Nic mi nie będzie,, szybko wrócę już kiedyś uciekłam im- Szybko sie cofnęłam i odwróciłam dźwiękiem uwagę policji.

Od razu zareagowali, Ivan pobiegł za resztą i znikł daleko na polu z nimi za pagórką. Wskoczyłam do środka budynku, po chwili szukania przyczyny dźwięku wrucili sie w strone auta. Wiedziałam że musieli mieć jakąś przyczyne że tu przyjechali. Po salonie zaczęłam szukać różnych rzeczy. Był bałagan i nie jedna dziura w ziemi czy wgniecenie w ścianie. Kilka pozostawionych mebli poniszczonych a niektórych nawet w dobrym stanie tylko okurzone. Przeszukując szafki znalazłam farbe do ścian. W kuchni znalazłam nożyce, w łazięce paste do zębów. Szybko pobiegłam po schodach do góry i spojrzałam na opuszczone pokoje i klatki. Łzy powoli spływały mi po policzkach. Rozpacz ogarnęła moje serce, jednak wziełam głęboki wdech na opanowanie sie i wstrzymałam go. Weszłam do pokoju brata i znalazłam mocną przezroczystą taśmę, był tu nawet śrubokręt. Nie byłam zaskoczona tym, mój brat zawsze interesował sie wojskiem, składaniem różnych skomplikowanych rzeczy i tworzenie ich. Umiał sam zbudować lampkę, czy wiatrak z różnych  przedmiotów. Zaniosłam przedmioty na dół i przyszykowałam małe niespodzianki które powinny ich choć na sekundę spowolnić. Wszystkie klamki na dole oblepiłam pastą do zębów od dołu. Na ziemi rozlałam farbę prosto przed wejściem do domu, chwyciłam taśmę i mniej więcej na wysokości głowy zakleiłam wejście. Przyczepiłam też taśmę niżej na kostkach. W korytarzu postawiłam farbe nieco rozlaną i śrubokręt w frbie bokiem.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz