Nie zgadzam sie żeby Kuruś chodził z jakimiś szmatami. - oparła sie o ściane obok mnie ramieniem - to co? Jutro kino o 17:30?
E-e e...- tylko tyle udało mi sie udało z siebie wydobyć.
Elegancki obiad w restauracji, chyba mnie nie zostawisz tam samej, prawda? - mruknęła mi do ucha Mariko.
A ciebie kto pytał o zdanie eleganciaro? - powiedziała stanowczo Teressa- nie masz za dużo chłopa na głowie?
Ja przynajmniej mam nie to co ty - warknęła do niej.
Nie słychaj je i choćmy do mnie, oberzymy jakiś film, wyjdziemy gdzieś - uśmiechneła sie Suzuki i złapała mnie za ręke.
Jeffrey widziałeś to - zaśmiał sie Niko
Tak rzuciły sie jak głodne rekiny...współczuje mu...- westchnął Jeffrey
Ale Mariko to chyba dobrze prawda Ivan? - zaśmiał sie Niko
Siedź cicho- Ivan zdzielił go po głowie od tyłu.
Twój braciszek chyba ma mocne branie - szepnął Jeffrey.
Ivan podszedł do nas, dziewczyny spojrzały na niego stanowczo a ja tylko błagałam zwrokiem żeby mnie zabrał. Uśmiechnął sie lekko, widziałam że przyszedł mu plan do głowy. Nie wiedziałam czego sie w tej chwili bardziej bać, dziewczyn czy planu Ivana. Chłopak chwycił mnie ręką za plecyi podszedł do mnie. Trzymał mnie z tyłu za plecy nad pasem. Chwycił mnie za policzek.
Może byś my poszli do domu Kuro? - mrugnął do mnie z uśmiechem.
A ja topiłam sie w rumieńcach ale szybko odpowiedziałam - oczywiście.
Chwycił mnie za ręke i pociągnął już normalnie w strone wyjścia, machając dziewczyną na pożegnanie. Kontem oka widziałam jak Niko i Jeffrey powtażali poze, ale dodali swoje własne chwyty np. Ręka prawie w spodniach kolegi i standardowe jęki oboja. Myślałam że wypali mi oczy.
Wyszłam z Ivanem ze szkoły za ręke. Puścił mnie i z uśmiechem usiadł na ławce. Był dumny z swojego przedstawienia. W domu weszłam do swojego pokoju i położyłam sie na łóżko. Zora skakała po pokoju więc musiałam wyjść i wyprowadzić ją na spacer. Poszliśmy do lasu wyszliśmy koło 14 a wróciliśmy o 17:47. Dowiedziałam sie że "mama" pracuje do puźna do koło 20. Wruciłam i umyłam zore żeby nie brudziła niczego. Wracając do pokoju droge zagrodził mi Ivan stając przedemną.
To co? Pokażesz mi? - spojrzał na mnie.
Uh...tak pokaże...- westchnęłam.
Super to choć - poszedł do swojego pokoju.
Poszłam za nim, a on usiadł na pufie i przysunął sie do swojego łóżka. Poklepał, pościel żebym usiadła. Usiadłam i podciągnełam nogafke. Moja noga miała ciemniejsze siniaki i była lekko różowa. Nie miałam zabardzo czym sie dziwić wkońcu poobijałam ją i ignorowałam ból wysilając ją bardziej. Ivan spojrzał i zastanowił sie chwile po czym poszesł po lód. Wrócił do pokoju, i przyłożył do nogi i ręki. Po czym chwycił moje spodniei zaczął je podwijać. Szybko chwyciłam go za ręce.
C-co ty...?
Chce zobaczyć czy tylko to poobijałeś
T-tylko to! Tylko to
Chwycił moją koszule i gdy chciał ją unieść szybko przewruciłam sie na plecy i przytrzymałam koszule. Ivan popatrzył na mnie i westchnął.
Nie mam nic więcej obitego, przysuęgam.
Uh...to czemu tak sie bronisz? Coś jeszcze ukrywasz przedemną? Czemu wogóle nie chcesz sie przebierać przy innych? Co ci to szkodi?
Nic nie ukrywam przed tobą uwierz mi...- mruknęłam
Szybko wskoczył na łóżko i usiadł na mnie w pasie. Chwycił moją koszule i prubował ją ze mnie zdjąć.
Nie wierze ci! Zdjemuj to, przeciesz jesteśmy braćmi nie?
Trzymałam koszule z całysz sił i wierciłam sie. Widząc że nic z tym nie zdziała, chwycił swoją koszulke i zdjął ją, zarumieniłam sie i przełknęłam śline. Przyjrzałam sie jego figurze i powoli robiącej sie klacie która miała piękne zarysy. Spojrzałam na mięśnie wzdóż torsu. Szkoda że nie umiem takiego narysować. Moje oczy jednak szybko wruciły na twarz Ivana.
Co ty mi sie tak przyglądasz? Hm? Klaty w życiu nie widziałeś- żucił koszule na bok.- tylko mi nie gadaj że jesteś zboczony co do chłopaków.
To ty mnie macałeś po piersiach zboczuchu!
Westchnął cicho - mniejsza...ja zdjąłem koszule to ty chyba też zdejmiezmsz nie?
A w życiu! Złaś ze mnie - zaczełam sie wiercić
Położył ręce koło mojej głowy tak że moja głowa była po między jego dłońmi.
Nie każ mi zdejmować tego siłą - mruknął gardłowo.
Myślałam że zaraz odlece od tego gardłowego głosu.
Zdejmuj albo ja to zrobie - połączył nasze czoła.
Patrzyłam na niego błagającym wzrokiem - i obruciłam twarz zaciskając powieki oczu.
Podniósł głowe troche i spojrzał na mnie uważnie, czółam jego wzrok na moim policzku.
Jesteś moim bratem prawda? Małym młodszym bratem. Chyba sie nie obrazisz jak dostaniesz buziaka w policzek nie? - chwycił mój podbrudek i siekrował w swoją strone.
Wole dostać buziaka od swojego prawdziwego brata...- szepnełam i napłyneły mi łzy do oczu.
Ivan zauważył łzy w moich oczach - miałeś brata? To chemu ja ci go nie zastąpie? - pocałował mnie w policzek i gdy podniół całkiem głowe chwycił na koszulke.
Pocałunek zaskoczył mnie i rozkojarzył jednak uparcie trzymałam koszulke. Spojrzał na mnie.
Westchnął cicho. Nie chciałem mieć brata...ale po tym wszystkim jesteś dla mnie jak prawdziwy brat któremu chce sie pokazać i być sobą. Więc nie myśl że jestem zboczeńcem...nie jestem nim robie to bo cie kocham jak brata. Mimo że to tak krótki czas.
Spojrzałam na niego i łza mi spłyneła po poluczku. Troche od tego co mówił ale głównie dlatego że zobaczyłam na szyi krzyż mojego młodszego brata i że powiedziałam o pocałunku od niego. I wiedziałam że to już nie możliwie. Już za puźno. Dotknął mój policzek wytarł łze, z niego i opadł na łóżko obok mnie. Westchnął cicho. Patrzył na mnie uważnie, obruciłam głowe i spojrzałam na niego. Zakłopotał sie troche i podniósł ręke na znak przytulasa. Zawahałam sie.
Nie chciałem cie zranić ani nic takiego...już uspokój sie...nie będe tego więcej robić.
Przyjrzałam mu sie i wydusiłam z ust powietrze cicho. Przysunełam sie do niego i przytuliłam. Schowałam trwarz w jego klatce piersiowej. Słyszałam każdy jego oddech. Nagle przypomniało mi sie że chłopak zauważył moje białe otoczki źrenicy.
Powiedz...każdemu sie tak przyglądasz?
Z czym?
Bo...mówiłeś o moich białych otoczkach...
A...nie nie wszystkim ostatnio tobie dosyć bardzo bo jesteś od 3 dni moim małym braciszkiem...jak to powiedziały dziewczyny? Ku...Kuruśiem
Westchnął cicho i mruknął- jednak zastanawia mnie kilka rzeczy.
Jakie?
Te twoje otoczki to jedno, ale naprzykład...twoja figura, i to że masz tu nieco
Na "nieco" dotknął moich piersi
Zarumieniłam sie i chowałam bardziej głowe.
Zauważyłem też, że masz dosyć kształtną dupe jak na faceta - zaśmiał sie cicho. -Zastanawia mnie jakie wrażenia miał niko jak dał ci klapsa hah
Spojrzałam na niego -zaraz to chyba dostaniesz ode mnie w cymbał.
CZYTASZ
Ptak za niewoli
De TodoPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...