Odwróciłam głowę i spojrzałam na ciocię i Agel, Królowa widocznie sie cieszyła powrotem oficerki. Mój wzrok przykuła jednak inna rzecz. Spojrzałam na szklane pomieszczenie obok, podeszłam bliżej i spojrzałam na martwe ciało Hana. Czemu nie spotkałam go na ziemi? Szybko podeszłam do drzwi z tyłu szklanego pomieszczenia. Otworzyłam je i szybko dostałam sie do środka. Agel spojrzała na mnie uwarznie, podeszłam do oficera i szybko zamoczyłam palec w swojej krwi. Naznaczyłam go tak jak Agel, narysowałam na jego twarzy wielki krzyż. Chwyciłam jego dłoń i przytrzymałam swoją dłoń na jego. Odsunęłam ją i dostrzegłam widoczne czerwone plamy. Nagle plama zaczęła sie powiększać na dłoni. Znowu ten sam okropny ból. Wyszłam ze środka i zamknęłam spowrotem drzwi.
Miko co ty robisz - odezwała sie ciocia i podeszła do mnie
Agel, Hanowi bardzo na tobie zależy, jak już macie umrzeć to razem w pewnej więzi
Ale...po co go chcesz ożywić...?
Chce abyś była szczęśliwa- westchnęłam cicho - żeby to drugie życie było dla ciebie szczęśliwe, jestem pewna że Han ci je zapewni, ożywie go tak jak ciebie
Miko dziękuje- usłyszałam od Agel
O to nie spotykane- uśmiechnęłam sie delikatnie
Wróciliśmy windą spowrotem do góry. Przysłano medyczkę do pałacu, zaprowadzono mnie i Kaia do pokoju w którym miałam być opatrzona. Agel poszła z nami, długo ze mną rozmawiała, aś nie przyszła medyczka. Spojrzałam wyraźnie na Izumi gdy sie pożegnałam z Agel. Izumi widocznie sie cieszyła ale też była wystraszona. Usiadłam na krześle tak jak mnie poprosiła. Kai siedział obok mnie też na krześle. Izumi rozłożyła swoją walizkę medyczną i zaczeła przyszykować moje ciało.
Mogę cie prosić...żebyś...zdjeła koszulkę? Jak mam cie zszywać to bez materiału, tylko skórę- szybko pozbyłam się koszulki i puściłam ją żeby opadła spokojnie na ziemię obok mnie.
Zaskoczona spojrzała uważnie na moje umięśnione ciało. Popatrzyła na Kaia- a...nie przeszkadza księżniczce...- popatrzyła spowrotem na mnie
Uśmiechnęłam sie delikatnie- nie, to że tu jest, nic nie zmienia
Noo dobrze...- mruknęła cicho i zaczeła obmywać moje ciało z krwi żeby znaleść dokładnie rany.
Izumi, dziękuje ci za tamtą walizkę- zaczełam- bardzo nam pomogła
Nie ma za co- uśmiechnęła sie delikatnie -księżniczka poczuje delikatne ukłucie bo zaraz podam panience znieczulenie
Nie musisz, zróbmy to szybko- zapewniłam ją
Na pewno?
Tak, śmiało
Wie panienka że to jest straszliwy ból?
Tak wiem o tym- westchnęłam cicho- zróbmy to poprostu Izumi
Przyszykowała igłę i zaczeła mnie zszywać. I tak po dwie dziury na obu rękach, przebite na wylot. Kończyła pierwszą zaszywać, a Kai złapał szybko moją rozciętą dłoń tak żeby nie przeszkadzać w szyciu. Odkaził mi ją i umył od krwi, po czym zabandażował i zabezpieczył ranę. Oparłam sie o kresło głową i spojrzełam w sufit. Długi Izumi to robiła, nie dziwiłam jej sie bo jednak były to cztery dziury i nie były jakieś małe. Po za tym robiła to dokładnie i precyzyjnie. Podniosłam głowe gdy skończyła. Wymyła moją skórę na zaszytych ranach, zabezpieczyła ją i zabandażowała, gdyby miały puścić szwy. Podniosła sie i zaczeła szybko chować przedmioty medyczne. Westchnęłam cicho, spojrzałam na bandaże.
Mam wyprowadzić panienkę razem z Królem z pałacu jeżeli tylko będą chcieli- powiedziała Izumi
Tak, musimy wrócić, obiecaliśmy że nie będziemy za długo- uśmiechnęłam sie delikatnie
CZYTASZ
Ptak za niewoli
NezařaditelnéPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...