Kai podniusł się z krzesła, gdy skończyłam. Spojrzałam na niego- a ty gdzie sie wybierasz? Zgubiłeś bandaż na szwach od Izumi, sam mu pokazywałeś nawet. Czemu mi o tym nie powiedziałeś?- szepnęłam do niego.
Westchnął ciężko- po co mam cię martwić niepotrzebnie?- uśmiechnął się delikatnie i usiadł prosto na krześle
Zebrałam i wyczyściłam szybko przedmioty które użyłam. Wyciągnęłam z cichym westchnięciem bandaż, i obruciłam się do niego.
Po to żebyś mi nie zszedł w najbardziej nieiczekiwanym momęcie, po za tym...i tak będe sie o ciebie martwić idioto- chwyciłam jego dłoń i oparłam o swoje ramie, stojąc mu prawie między nogami
Przeciesz i tak kiedyś umrę- westchnął cicho i złapał mój policzek w dłoń która była na moim ramieniu
Napewno nie teraz, umieraj sie po mojej śmierci w dowolnym momęcie - mruknęłam i położyłam kolano między jego nogami, kładąc je na krześle
Spojrzał na nie zaskoczony troche a ja miałam więcej możliwości na zawiązanie bandażu. Mruknął cicho i uśmiech pojawił się na jego ustach, położył dłoń na moim biodrze i przysunął mnie do siebie. Poczółam jego dłonie na swoich plecach, spojrzałam na niego i nagle jego twarz pojawiła się przed moją. Mruknęłam cicho skrępowana bardzo, złapałam bandaż mocniej i zawiązywałam go na jego ramieniu i bicepsie dalej. Spojrzał na moje drzące troche dłonie, widział jak bandażuje mu ręke. Spojrzał na mnie i nie idrywał wzroku od moich oczu a potem od moich ust. Gdy skończyłam i miałam wstać z jego kolan, przytrzymał mnie. Chwycił za tył głowy i wtopił swoje usta w moje. Rumieńce zalały moją twarz i poddałam się automatycznie. Moje skrzydła.opadły natychmiast i nie chciały się mnie słuchać. Jego dłoń głaskała moje plecy, a drugą trzymał tył mojej głowy. Przymknęłam oczy, jego ostre kły poczółam na swoich ustach i języku. Czułam jak bardzo stęskniony był i nie chciał przerywać swojej zabawy. Miałam wrażenie jakby pożądał mnie, i nie mógł się nacieszyć naszym namiętnym pocałunkiem który wydawał się nie mieć końca.
Mruknął mi w ustach a moje serce natychmiast podskoczyło, myślałam że wyskoczy mi z piersi. Przysunął mnie jeszcze bliżej siebie a ja oparłam się dłonią o jego tors, a drugą dłonią chwyciłam jego ramię. Znowu się mu całkiem poddałam, chciałam schować twarz ze wstydu. Nagle poczółam znowu jego kły na moich wargach i nagle poczółam smak krwi w ustach. Odsunął swoje usta od moich, a ja poczółam że potrzebowałam więcej tego pocałunku. Spojrzał na moje usta i przesunął dłoń z mojego tyłu głowy na moje usta. Przetarł kciukiem krew na moich ustach, i wytarł ją, jednak krew dalej wypływała. Poczółam jego język na swoich ustach, i wargi. Zaczał mnie całować drobnymi pocałunkami aż przeszedł do namiętnego pocałunku podobnego co do popszedniego, tyle że ten był agresywniejszy i bardziej chciwy. Wbijał swoje usta w moje, a ja poddawałam mu się i oddawałam pocałunki. Poczółam jego uśmiech na swoich ustach, otworzyłam delikatnie oczy i spojrzałam na niego. Jego czarne i niebieskie oko zalśniały mi pięknie orzed moimi oczami. Pocałował mnie znowu, i nie chciał przerywać, aż przestałam czuć krew w naszych ustach. Spokrzałam na niego uważnie a on zadowolony mruknął. Uśmiechnęłam się delikatnie, pocałowałam go w usta i podniosłam się z jego kolan. Chwyciłam walizkę, schowałam reszte bandażu. W tym czasie on założył swoją koszulę spowrotem. Wzięłam walizkę i powoli ruszyłam z nim w stronę schodów. Pomogłam mu po nich wejść, i udało nam się przedostać do mojego pokoju. Kai zamknął za nami drzwi wpuszczając do środka owczarka. Położyłam walizkę na biórku. Demon położył się na łóżko wygodnie i prawie od razu zasnął. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się cicho pod nosem. Chwyciłam telefon i usiadłam przed biurkiem. Muszę się szybko przyszykować na jutro, dużo wiadomości od Kanarii. I telefonów, pomyślałam że zadzwonię do niej.
CZYTASZ
Ptak za niewoli
DiversosPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...