Deszczowe lata

2 1 0
                                    

Kanarii na zajęciach przyglądała mi się z daleka i trochę zagadywała do mnie, ale nie tak jak kiedyś. Była jakby nieśmiała i nie pewna swoich słów. Nadszedł czas zajęć rozciągających, czyli mały wf na rozruszanie ciała od tego ciągłego siedzenia. Przebierałam się w szatni razem z dziewczynami. Jednak tylko siedziałam na ławce i patrzyłam na nie, przyglądając się swoim rzeczom w worku. Nie miałam już swojego plaster na policzku, miałam za to podkład, bo skoro to dwa ostatnie dni to nie będę się już kąpać w jeziorze. Gdy wszystkie wyszły, zaczęłam się szybko przebierać, po jakimś czasie wyszłam za nimi. Wstydziłam się swoich blizn na nogach i rękach. Mogło by to też komuś dać do myślenia że jest coś nie tak, wszystkie blizny na dłoniach i nogach codziennie rano malowałam, i nakładałam na nie makijaż. Wyszłam z szatni i zamknęłam za sobą drzwi, na rogu wpadłam na Eve wraz z resztą dziewczyn. Eve miała dzbanek na wodę, który zwykle mieliśmy napełniać przed zajęciami rozciągającymi, żeby mieć co pić w trakcie. Część wody pochlapała moje ręce aż do łokci. Dziewczyna spojrzała na mnie krzywo i spojrzała na blizny na ciele. zauważyła moje krzyże na nadgarstkach od wewnętrznej strony, które kiedyś zrobił mi Lucyfer. Jak już o nim mowa, chwycił mnie nagle za koszulkę i potem za dłoń, chciał mnie wyciągnąć stamtąd, na dwór. Jednak nagle w drzwiach pojawił się Ivan. Też mieli zajęcia rozciągające. Wpadłam na niego a moje dłoń którą demon trzymał, opadła. Lucyfer stał przy mnie i nie mógł mnie stamtąd wyprowadzić, przez stojącego w drzwiach Ivana a zaraz za nim, resztę stojących uczniów.

Yuki?- zaskoczony odezwał się patrząc na moją spanikowaną, nie wiedzącą co robić, twarz

Chciałam wydobyć coś z swoich ust ale tylko jękłam cicho w odpowiedzi. Eve podeszła do mnie szybko od tyłu i chwyciła mnie za nadgarstek szarpiąc go. Obróciła mnie momentalnie do siebie i wylała na moją twarz resztę zawartości dzbanka. Zacisnęłam powieki oczu i odskoczyłam trochę przez zimną wodę. Wszystkie blizny momentalnie się ujawniły. Cały podkład zmył się z wodą, dziewczyna spojrzała na moją bliznę na policzku i podniosła do góry szklany słój. Lucyfer szybko mnie zasłonił swoim ciałem zanim szkło rozbiło się na mojej głowie. Jęknął z bólu gdy słój uderzył o jego plecy. Zauważyła że słój o coś uderzył mimo że tego nie widzi. Wzięła zamach i szybko powtórzyła uderzenie. Dziewczyny za nią, nie zdążyły nawet jej złapać za rękę i zatrzymać, gdy słój rozbił się na plecach demona. Lucyfer słysząc rozbite szkło chwycił się za plecy i wyprostował je, masując mocno bolące miejsce, spojrzałam na niego i trzymałam się go kurczowo. Otulałam go ramionami, a on przytrzymywał moje plecy i przyciskał do siebie.

TO TY! Ty jesteś Miko? Ta Kyakuyushi, z martwej rodziny!- wrzasnęła Eve- Postradałaś zmysły że macasz właśnie powietrze?!- zaśmiała się kpiąc ze mnie.

Spojrzałam kontem oka, na Ivana. Jego twarz była pełna bólu i nieznanych mi uczuć. Widocznie wiedział że skoro wszyscy się właśnie dowiedzieli kim tak naprawdę jestem, cały chaos może pójść na niego i jego reputacje w szkole. Dobrze wiedział że teraz na niego i jego rodzinę może spaść wielkie niebezpieczeństwo gdy tylko zostanie to upublicznione. Opuściłam delikatnie głowę i zsunęłam ramiona z demona. Chciałam go przeprosić, jednak było to dla mnie niezwykle trudne, wiedząc że moje przeprosiny nie zmienią sytuacji. Patrząc na jego twarz, to pewnie obwiniał mnie teraz za to że wtargnęłam tak niespodziewanie do jego życia. Zaczęłam znowu się łamać. Lucyfer spojrzał na mnie i przytulał mnie mocno. Zauważył że nie mam się dobrze, znowu moja psychika zaczęła się łamać. Uczucie przygnębienia i ciężaru spadły na moje plecy. Zaczęłam się obwiniać, za to że gdybym tylko nie wyszła tamtego dnia z domu, nie musiałam bym tego wszystkiego teraz nosić na swoich barkach, i zarażać tym ciężarem innych, nawet Ivana. Eve nie odpuszczała, rzuciła się na mnie z pieśćmi. Lucyfer obrócił się nagle do niej i machnął mocno swoimi skrzydłami, powodując wiatr i odpychając dziewczynę. Ja stałam za nim i patrzyłam się tylko w podłoże, z jakby martwym, zmęczonym wzrokiem. Eve przewróciła się i podniosła się na rękach.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz