I am good gilr, oficer♪

5 1 0
                                    

Moja blada twarz pot prawie spływał mi z czoła. Nagle zobaczyłam ciemność przed oczami. Czułam straszną panike w sobie i konieczność, czułam jakbym miała zaraz rozerwać sie lub rozpaść na kawałki. "Kai..." Ciągle po głowie biegało mi jego imie, "Kai..." wołałam go w myślach "Kai...Kai...Kai...prosze...Kai...". Poczółam jak łzy nagle spłyneły po moich policzkach, nie słyszałam niczego, ciągle tylko słyszałam swoją jedyną myśl "Kai...!" Westchnęłam rozpaczliwie. Czułam na sobie jego dłonie ale nie widziałaam jego, trzymał mnie za ramiona. Wydawało mi sie że próbował mną wstrząsać. Coraz paniczniej zaczełam go wołać w myślach "Kai?...Kai? Kai! Kai". Poczółam jak moje ciało niekontrolowanie zaczeło drzeć i jak moja twarz delikatnie sie uśmiechnęła, jakby nic nie było, pomimo łez które lały sie po moich policzkach. "Nic mi nie jest"- moje usta poruszyły sie same z udawanym rozbawieniem i spokojem. Oszukiwałam samą siebie. Poczółam nagle jak dłonie Kaia próbowały mnie znowu szarpnąć, dotknął mojego policzka i poczułam jego ciało. Przytulił mnie mocno i otulił skrzydłami. Pocałował mnie w usta, nagle przed moimi oczami zaczeło sie spowrotem wszystko pojawiać, spojrzałam na zmartwione spojrzenia Kaia. Przestał mnie całować gdy zobaczył że przeniosłam swój wzrok na jego oczy. Przytulił mnie mocno do siebie. Podniosłam głowę delikatnie.

Przecierz widzę...że nie jest z tobą dobrze - wyszeptał z drzącym głosem troche- nic ci nie grozi...wruciłaś do mnie?

Nie podnosił głowy z mojego ciała, wtuliłam sie w niego i poczółam nagły głęboki spokójm- wruciłam...-mruknęłam cicho

Podniusł głowe nagle i spojrzał na mnie uwarznie, nie podniosłam głowy. Wtulałam sie w miego dalej, nie chciałam więcej już niczego mówić.

Miko- mruknął cicho, pocałował mnie w czoło i głaskał delikatnie po policzku

Nie umre teraz- mruknęłam cicho nie chcąc tego jednocześnie

Nie teraz, musisz żyć by ich ożywić- przytulił swoją głowe do mojej

Położyłam dłoń na nego klatce piersiowej. Ivan wszedł nagle do pokoju, spojrzał na nas kamiennym wzrokiem.

Chciałem zapytać czy gotowi, a wy sie znowu miziacie...- mruknął niezadowolony stojąc w drzwiach

Podniosłam głowe, moje delikatnie czerwone oczy od płaczu, przykuły wzrok Ivana. Kai spojrzał na niego, było widać po jego twarzy że właśnie sie coś stało, był nadal troche zestresowany.

Co wy odpiepszyliście?- zapytał i podszedł do nas- byliście w niebie?

Nie, poprostu...- chciał jakoś mu powiedzieć ale nie potrafił- mała sytuacja sie wydarzyła...już po sprawie

Na pewno? Co sie stało?- kucnął przy nas i pogłaskał mnie po głowie patrząc troskliwie na moje zapłakane oczy

W skrócie...Miko ma dość i chciała umrzeć- westchnął cicho Kai- i sypała sie emocjonalnie troche

Miko...nie trzeba cie do jakiegoś psychiatryka zapisać?- patrzył na mnie Ivan

Zmrużyłam oczy delikatnie i schowałam twarz w szyi demona. Ivan odsunął swoją głoń od mojej głowy i westchnął cicho.

Nie chce do psychologa- mruknął cicho Kai- nie potrafiła by z nim porozmawiać, nie rozumiał by jej po za tym nie może mu powiedzieć kim jest. Nie zaufała by mu tak o nagle

Rozumiem- przyglądał mi sie troskliwie a Kai pogłaskał mnie po głowie i patrzył na mnie od góry

Czułam sie strasznie bezpiecznie w ramionach Kaia, czułam sie zdecydowanie lepiej. Wdychałam jego zapach i grzałam sie jego gorącym ciałem. Byłam pewna że gdybym żyła przy nim było by dobrze, a to on musi żyć przy mnie. Gdybym tylko nie musiała go trzymać na ziemi...z resztą nie musze ale on strasznie chce przy mnie być ciągle.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz