Co się stało?- zapytał Ivan patrząc ciągle na mnie.
Powiedz mu Miko- uśmiechnął się demon
Obróciłam się do Ivana przodem i westchnęłam cicho, Lucyfer chwycił mnie za ramiona wyczekująco.- bo...Lucyfer...chce się z tobą zaprzyjaźnić, nie chce żebyś mu nie ufał
Z-ze mną?- zaskoczony chłopak wskazał na siebie palcem i zadrżał delikatnie
Demon nagle zmusił mnie do zrobienia paru kroków w przód i docisnął mnie do Ivana przyglądając się chłopakowi. W tej chwili zauważyłam że Lucyfer był znacznie wyższy od Ivana. Chłopak spojrzał na mnie, jednak poczuł na sobie wzrok.
Nie patrz na mnie a trochę wyżej- mruknęłam, gdy mnie przygniatali swoimi ciałami.- tylko nie próbuj go dotykać
Ivan skierował swoją głowę przed siebie, nie widział niczego ale Lucyfer patrzył mu prosto w oczy.- a...no...no okej, możemy się zaprzyjaźnić - uśmiechnął się delikatnie
Lucyfer puścił mnie i radośnie wskoczył na łóżko, kołdra uniosła się ku gurze razem z poduszkami co Ivan doskonale zobaczył. Położyłam dłoń na torsie Ivana, opierając się o niego, dyszałam cicho nabierając powietrza do płuc. Nie rozumiałam czemu w Lucyferze nagle pojawiło się tyle dziecinady.
Ivan spojrzał na mnie z uśmiechem- mam to traktować jako radość?- wskazał palcem na łóżko
Tak- wysapałam cicho i podeszłam do krzesła siadając na nim i odpoczywając trochę.
Lucyfer wziął kołdrę na siebie i siedział na łóżku, radośnie bujając się w obie strony. Ivanowi nagle przyszedł pomysł do głowy- a co gdyby...choć Lucyfer -machnął do niego ręką i poszedł do swojego pokoju
Zostałam i położyłam się na łóżku. Po chwili w drzwiach stanęli oboje, spojrzałam na nich i przyjrzałam się uważnie Lucyferowi który został ubrany w krótkie spodenki i podkoszulek, a na głowie miał kapelusz.
Co myślisz?-zapytał Ivan
Uśmiechnęłam się delikatnie- nie
Dobra- wrócili spowrotem do pokoju Ivana.
Po chwili stanęli znowu w drzwiach, tym razem bluza i długie dresy - i co? Wiedziałaś w ogóle że jest wyższy ode mnie?- Uśmiechnęli się oboje szeroko.
No, wiem zauważyłam to - zaśmiałam się cicho- może być jak na Lucyfera
Mamy coś lepszego - wskoczyli spowrotem do pokoju chłopaka.
Tym razem te same dresy, ale zamiast bluzy obcisły golf z długimi rękawami- spójrz tylko na to Mikuś- zabłysnęły oczy Ivanowi- widziałaś tą figurę? Widać że demon
Gdy przyjrzałam się uważnie, dokładnie wyrzeźbionemu brzuchu i rąk, zarumieniłam się lekko i zakłopotałam trochę- n-nie...to znaczy dobrze jest ale n-nie
Zakryłam twarz dłońmi i skuliłam się ze wstydu. Usłyszałam tylko ich śmiech i gdy znowu spojrzałam już byli z nowymi rzeczami. Lucyfer był ubrany w czarne bojówki i miał na sobie białą koszule, a na niej koszulę w czarno-czerwoną kratę. Miał na szyi łańcuszek i na nadgarstku jako bransoletka, też.
I co teraz?- wychylił się zza rogu zadowolony niebiesko oki chłopak.
Jest idealnie- uniosłam kciuki do góry
Lucyfer spojrzał na Ivana uśmiechnięty, jednak żałował że ten go nie widzi. Ivan za to jakby nigdy nic, mimo że nie widział uśmiechu demona, uśmiechnął się sam z siebie. Potem spędzili razem ciekawy wieczór, ja za to wykończona leżałam w łóżku na telefonie, słyszałam z salonu tylko ich śmiechy i różne inne odgłosy. Po głosie klawiszy, zorientowałam się że grali na padach na telewizorze. Weszłam pod kołdrę i przytuliłam mocno owczarka, i zasnęłam. Kilka godzin później, skończyli grać i zaspani oboje zdecydowali że na dzisiaj koniec. Lucyfer oddał rzeczy Ivanowi i poszedł do mojego pokoju. Zamknął za sobą drzwi i spojrzał na mnie jak spałam. Podszedł do łóżka i wślizgnął się pod kołdrę, położył się obok mnie i przytulił mnie. Byłam do niego przodem, więc gdy mnie przytulił obudziłam się na chwilę i przytuliłam go mocno. Spojrzał na mnie z delikatnym uśmiechem.
Kolejny dzień, do szkoły zabrałam swój malunek na konkurs. Dzisiaj był też mały koncert starszych klas muzycznych więc zastanawiałam się jaki numer przygotowali. Postawiłam swoje dzieło na jednej z wolnych sztalug, przyjrzałam się chwilę swojemu obrazowi. Chwilę później gdy stwierdziłam że jest dobrze, podeszłam do Kanarii która wyciągała swoje dzieło z plecaka. Postawiła piękne białe róże na tle jakiegoś tajemniczego ogrodu.
No no piękny Kanarii- pochwaliłam dziewczynę- możesz to wygrać!
Hah dziękuje! A co z tobą zrobiłaś obraz?
Tak, wczoraj skończyłam i myślę że chociaż będzie uznany albo w pierwszej 10
A co jak będzie nr 1?
A to...nie wiem, ale nie zależy mi na tym- uśmiechnęłam się delikatnie- oby twój wygrał
Nauczycielka weszła do klasy, ustaliła kiedy ujawni nam głosy. Lekcje mieliśmy w innej klasie, te obrazy będą oceniane przez innych uczniów. Wyszliśmy z klasy i poszliśmy do swojej. Dzisiaj było szkicowanie, dowiedziałam się dużo dziwnych i sensownych rzeczy. Lucyfer ciągle przy mnie był przez cały ten czas, głównie się nudził ale czasem nawet sam czegoś się uczył. Gdy wezwano nas na głosy okazało się że obraz Riko wygrał. Był to piękny las brzozowy o wschodzie słońca, z małym jelonkiem w oddali. Mój obraz był 2, a Kanarii 3. Potem się dowiedziałam o uczuciach którzy zagłosowali na mój obraz. Nikt nie umiał wytłumaczyć tych uczuć, tłumaczyli mi je jako niezrozumiane, dziwne, tajemnicze, jak jakieś z filmu, samotne, wypełnione marzeniami, straszne, pełne krzywdy i miłości. Cicho się zgadzałam z nimi, choć nie wiedziałam za bardzo co in na to odpowiedzieć. Pytano mnie co napisałam na tle, odpowiadałam że różne rzeczy, nie znali też ten kwiat i pytali mnie skąd go wzięłam, czy go wymyśliłam. Mówiłam że to Czerwona pajęcza lilia i że po prostu znalazłam w Internecie.
Mówiłem że ludzie będą czuć te emocje z obrazu, w którym tyle ich umieściłaś?- radośnie i pewnie powiedział Lucyfer
No mówiłeś- szepnęłam cicho
Potem koncert, usiadłam obok Kanarii i spojrzałam na Riko której nauczycielka kazała obok mnie usiąść. Czekając na rozpoczęcie, siedzieliśmy spokojnie na krzesłach i rozmawiałam z Kanarii. Zamieniłam też kilka słów z Riko ale to tylko pojedyńcze. Nagle zgasło światło, sala ucichła w jednym momęcie, lampy zapaliły się na scenie i oświrletliły ją dokładnie. Dostrzegłam uśmiechniętą i radosną minę Ivana. Spojrzał na Riko i mrugnął do niej porozumiewawczo. Nie zauważył mnie ale nie przeszkodziło mi to jakiś, poczółam się tylko ominięta. Lucyfer usiadł na moim oparciu i położył na moim ramieniu dłoń próbując mnie trochę pocieszyć. Delikatnie przechyliłam twarz i przytuliłam policzek do dłoni demona. Spojrzał na mnie przyjaznym wzrokiem, po chwili obrócił dłoń i miał ją przyłożoną do mojego policzka. Pierwsze nuty zabrzmiały, cała sala zaczęła tworzyć niezwykły klimat koncertu. Niesamowita atmosfera zapanowała w powietrzu, jednak ja jakoś nie czółam powodu do uśmiechu w porównaniu do całej publiczności która się dobrze bawiła. Gdy ostatnie melodyjne nuty ostatniej piosenki skończyły się, ogłoszono wyniki konkórsów na 3 najlepsze zdjęcia z szkoły fotograficznej i 3 najlepsze obrazy szkoły plastycznej.
CZYTASZ
Ptak za niewoli
De TodoPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...