Spojrzałem na nią, a dokładniej na jej plecy. Znowu czułem się ignorowany i tak jakbym nie istniał. Chwyciłem ją delikatnie za biodra i przyciągnołem do siebie, otuliłem ją ramionami czule, tak jak zwykle to robie. Tym razem nie zareagowała, tak jakby nic się takiego nie stało.
Mruknąłem cicho - Miko...złościsz się na mnie?- gardłowy głos wydobył się z mojego gardła- nie ignoruj mnie...wiesz dobrze że samotność jest okropna nie?
Moje słowa, a bardziej gardłowy ton, zmusił ją do reakci. Poczółem na swojej dłoni bicie jej serca, tak jakby ożyło. Poczółem jak zaczeło przyśpieszać i usłyszałem ciche westchnięcie. Zrozumiałem że chociaż tak będzie mi odpowiadać, obruciłem ją do siebie i nasze oczy spotkały się. Jej Białe Hitomi wokół czarnych pionowych źrenic asz porusza serce takiego. Jej wzrok był troche zimny ale zawstydzony i piękny. Uśmiechnąłem się delikatnie, spuściła ze mnie wzrok i znowu zaczęła mnie ignoworać. Mruknąłem cicho, co zostało odebrane echem. Zacisnęła powieki i schowała troche twarz w kołdrze. Położyłem swoją dłoń na jej głowie od tyłu, i schowałem jej twarz w mojej szyji. Przytulałem ją mocno, tak jakby była czymś co bym miał zaraz stracić. Poczół jej delikatną małą dłoń na mojej bluzie, trzymała ją delikatnie. Widocznie nie była pewna czy mnie przytulać.
Przepraszam cię Miko- znowu mruknąłem gardłowym głosem- pewnie złościsz się na mnie za...- nie wiedziałem nawet za co by się mniała złościć- za to że cie skaleczyłem? I zrobiłem ci rany pod oczami po bokach?
Odpowiadała mi tylko rumieńcami na twarzy i wstydzeniem się. Reagowała tak na mój głos, westchnąłem cicho z delikatnym uśmiechem na ustach gdy poczółem jej wargi na mojej szyji.
Zagoi ci się to, i zostanoą tylko blizy. Mówiłem przeciesz że pewnego dnia będe musiał cie naznaczyć nie? - kontynułowałem nie zmieniając tonu swojego głosu- inaczej twój dar-
Lucyfer...- odezwała się nagle cichutko szeptem. Szybko zamilkłem i słuchałem co ma do powiedzenia
Tak?
Proszę...przestań już gadać durniu ty jeden...- wyszeptała jakby zdławionym głosem, usłyszałem też wstyd w jej tonach głosu
Odsunołem szyje od niej i spojrzałem na nią, schowała twarz w kołdrze. Chwyciłem ją za brode i zmusiłem do spojrzenia na mnie. Nasz wzrok splutł się i nie mogłem oderwać wzroku od jej delikatnie czerwonych oczu. Nie była zapłakana, ale miała troche łzy w oczach. Zauważyłem na jej poluczkach mocne czerwone rumieńce. Chyba źle odebrałem jej uczucia, i nie jest na mnie zła ale jest zawstydzona. Ale czym? Może pocałunkiem? Bo na mój głos nigdy nie reagowała aż tak bardzo. Uśmiechnąłem się, pocałiwałem ją delikatnie w usta i puściłem brode po czym dziewczyna zacisnęła wargi i schowała swoją zawstydzoną twarz w mojej szyji spowrotem. Przytuliłem ją spowrotem do siebie i czółem jej bijące serce, biło mocno i szybko. Szkoda że ja nie mam serca, ciekawe jak to jest je mieć. Wplotłem swoje długie palce w jej włosy.
Następnego dnia obudziło mnie dziwne zjawisko. Otworzyłem oczy gdy poczółem dziwne dmuchnięcie na mojej twarzy. Spojrzałem na Miko która wtulona we mnie, spała ciągle. Podniosłem wzrok i spojrzałem na jelenia nademną. Zszokowany sytułacją, patrzylem na niego chwile nie wiedząc jak zareagować. T dziewczyna która nocowała z nami w namiocie, nie było jej tu. Widocznie wyszła i zostawiła otwarte drzwi. Nie mylilem się, nagle dziewczyna która wydawala się na kruchą i słabą. Obudziła się w moich ramionach. Spojrzała n mnie i a ja na nią, zszokowało mnie to że jeleń czuje moją obecność. To nie jest normalne dla zwierząt. Miko spojrzała na wyciągniętą głowr nad nami. Wystraszyła się na początku, chwyciła moją wielką dłoń pod kołdrą. Chwyciłem ją ostrożnie za plecy i usiadłem na materacu, usadowiając ją na swoich kolanach. Po chwili zwierze odsunęło głowe i przyjżało nam się uważnie.

CZYTASZ
Ptak za niewoli
RandomPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...