Makowe chmury

10 3 0
                                    

Wstałam z małym problemem ale nie chciałam tego pokazywać. Zrobiłam pare kroków żeby wrócić na miejsce. Jednak ból mi doskwierał. Wziełam oddech i spokojnie szłam dalej starając sie stawać prosto. Jeffreyowi nie pasowały moje kroki, troche zauważył że mam z nimi problem.

A co z nogą? - powiedział brunet z zielonymi oczyma. Jeffrey.

Co? Nic wszystko jest dobrze, jak mi nie wierzysz to cie nawet nią kopne - modliłam sie w duchu żeby sobie odpuścił i żebym nie musiała go kopać tą nogą.

Nie chce kopniaka, powiecmy że ci wierze.

Gwizdek a my zaczeliśmy gre od nowa. Nasza wielka sala gimnastyczna była tak wielka że można było na niej prowadzić 2 wf na raz. Dlatego mieliśmy oddzielny od dziewczyn. Były oddzielane wielką zieloną kurtyną. Przez którą dziewczyny zaglądały, tak przynajmniej słyszałam ale dzisiaj miały chyba większy wycisk od nauczyciela. Było dobrze słychać. Kolejne podanie do mnie przyjełam je w powietrzu i stanełam na nogi, troche sie przekszywiłam bo nie mogłam złapać ruwnowagi na bolącej nodze. Pobiegłam do przodu jednak nie tak szybko jak wcześniej. Prawie sie wywruciłam o własne nogi. Nie mogłam sie skupić na piłce i przeciwnikach. 2 razy odebrano mi piłke. Mimo że wiedziałam co zrobić żeby mi jej nie odebrali. Nie zrobiłam tego nie byłam wstane z tą nogą. Widziałam w oczach przeciwników jak moje białe światło wokół źrenicy na brązowych aż czarnych oczach, blednie. Nie czułam już takiej radości. Gdy podałam piłke do Ivana, który widocznie widział że jest coś nie tak.

Zamiast biec i czekać na podanie, stanełam prosto na obu nogach i wziełam głęboki wdech. I wypuściłam go nosem. Znowu wziełam głęboki wdech ustami i wypuściła nosem. Uspokoiłam sie jak tylko mogłam. Zaczełam analizować i zastanawiać sie co zrobić z tą nogą. Nie przyszło mi nic do głowy, jedyne co to obciążyć ją jak tylko moge. Czyli dołożyć do pieca. Podskoczyłam na palcach i starałam sie ignorować ból. Wyciągnełam lewą noge do tyłu, bo ona była obita. Spojrzałam na piłke i na przeciwników. Znowu przestałam myśleć i zaczełam sie skupiać na piłce przypominając sobie trzy słowa. "Biegnij...BIEGNIJ!" Wystartowałam jak wcześniej "kop! KOP!!" odebrałam piłke Jeffreyowi i kopnęłam ją do przodu, "PODAJ! PODAWAJ!!" Nawet nie zauważyłam jak uśmiech wypłynął mi na twarz a blask białej otoczki źrenicy wrócił. Podałam do Niko. Gdy stanełam i spojrzałam na miejsca gdzie by mi mogli podać. Przeszedł mnie ból nogi. O mało nie wrzasnęłam. Połknęłam troche krwi z wcześniej troche ugryzionego języka. Rana nie była wielka zawsze mogła sie zagoić. Noga zaczeła mi mrowić i przeszył mnie ogromny ból. Wziełam głęboki wdech nosem podnosząc głowe do góry. Opuszczając głowe wydusiłam z siebie powietrze, poczym ignorując jak najbardziej sie da, ból. Skupienie i udało mi sie to jednak nie było W najlepszym stanie przez ciągle dolegający mi ból. Przyjełam piłke i ominełam jednego z napastników a gdy już miała strzelić w lewe górne okno moja osiniaczona noga na której stanełam, uderzyła mnie z impetem bólem. Zamiast strzelić podałam piłke do Ivana który strzelił za mnie. Gdy tylko udało nam sie zdobyć bramke, opadłam na ziemie. Miałam jeszcze naprawde dużo siły jednak moja noga nie dawała mi spokoju. Chwyciłam ją delikatnie i zaciskałam zęby połykając krwawą śline w ustach.

Ivan widział że coś jest nie tak. Podszedł do mnie i kucnął przy mnie gdy inni sie cieszyli i zbierali. Położył na moim ramieniu swoją dłoń.

Czemu sie nie cieszysz że wygraliśmy? - przyjrzał sie mojej opuszczonej twarzy która nawet nie spojrzała na niego.

Ciesze sie...-użyłam uśmiechu jako maski żeby nie widział że mnie coś boli. Nie chciałam mu na razie tego mówić.

Chwycił mnie za podbrudek i obrucił w swoją strone. Przyjrzał mi sie uważnie i westchnął.

Masz mnie za idiote czy co? - pstryknął mnie w czoło. - widze że fałszujesz swój uśmiech, to że cie znam 3 dni to nie znaczy że nie rozpoznam twojego fałszywego uśmiechu.

Uśmiech szybko mi znikł i opuściłam głowe delikatnie - zwykle ludzie nabierają sie na tą maske...- spojrzałam na niego- po czym widać?

Po twoich oczach, jak wczoraj sie śmiałaś przy fifie, albumie i filmie zauważyłem że masz inne oczy niż wszystcy. Ty masz jakieś białe otoczki wokół źrenic. Jak sie cieszysz to są jasne bardzo a jak nie to blade. - zastanowił sie chwile i rozejrzał troche- eh...nie mam tu lustra ani nic żeby ci pokazać.

Otoczki źrenic? - chwyciłam go za policzki dłońmi i przysunełam jego twarz do swojej troche i przyjrzałam sie swoim oczom w jego oczach. Lepiej w nich widziałam były piękne. - nie trzeba już lustra...widziałam...- zarumieniłam sie lekko po posunełam sie za daleko, puściłam jego policzki.

Był zaskoczony i usiadł na ziemi- zobaczyłaś swoje oczy w moich?

T-tak...- mruknełam.

Hah co ty mnie tak zaskakujesz...- zaśmiał sie cicho.

Będe cie długo zaskakiwać chyba...- obruciłam sie do niego i oparłam czoło o jego ramie.

Spojrzał na mnie schylając głowe, nasze policzki aż stykały sie. - to powiesz mi co sie stało? Ręka cie mocno boli?

Też

Położył swoją dłoń na mojej głowie od tyłu. Tak że dalej sie opierałam o jego lewy bark, i spokojnie trzymał lewą ręke na mojej głowie.

To sie dowiem sie co cie jeszcze boli?

Noga...przy upadku spadłam na noge i obiłam ją...3 wielkie siniaki - niechentnie powiedziałam.

Pokażesz mi? - zapytał z ciekawości.

Potem tak

No dobra - obioł mnie swoimi ramionami i przytulił.

Poczółam jego zapach, troche mi sie zakręciło w głowie i lekko sie zarumieniłam po czym też go przytuliłam.

Przebrałam sie znowu w toalecie i gdy wychodziłam dziewczyny wpadły na mnie całą gromadą. Przybiły mnie do ściany. Byłam niższa od nich troche więc to było bardzo głupie uczucie.

Kuro...chciałbyś pujść ze mną do kina jutro? - uśmiechneła sie i mydliła oczy Susumi.

Nie on sie ze mną umuwi na dzisiejszą restouracje - zaprotestowała Mariko.

Nie nie ja cie zaprosze do siebie - położyła przy mojej głowie ręke Suzuki i przybliżyła sie do mnie.

Teresse popchnęła biodrem Suzuki i przyłożyła w ten sam sposób ręke i zbliżylla sie do mnie tylko że bardziej groźnymi ruchami - choćmy na basen

Teresse była dziewczyną o brązowych włosach i zielonych oczach, miała na moje oko 163 cm. Miała piegi na nosie.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz