Damski dwór

4 2 0
                                    

Twoja mama nie przyjeżdża po ciebie?- zapytałam.

Nie, już nie. Powiedziała że skoro mam już 17 powinienem być samodzielny i poradzić sobie. - westchnął cicho.

Szliśmy spokojnie drogą wzdłuż lsu, zorcia biegała wokół mnie radośnie. Ivan patrzył na las i w jego głąb. Popatrzyłam na niego i westchnełam cicho. Nie chciałam mu mówić o przebudzonym darze. Mugł by mnie znienawidzić przez rogi i skrzydła. Nie chce go stracić,opuściłam delikatnie głowe wzdychając cicho. Spojrzałam na radosnego psa. Uśmiechnełam sie delikatnie i przyrzekłam sobie w duchu że już nigdy nie zostawie zory samej w takich sytuacjach.

Nagle Ivan spojrzał na mnie, i powiedział spokojnie- gdzie chcesz pujść teraz do szkoły?

Popatrzyłam na niego, musiałam wybrać szkołe średnią do jakiej pujdę. - a ty do jakiej poszłeś?

A ja wybrałem szkołę muzyczna -ogólno plastyczno- fotograficzna

Będziesz wczuwać się w role artysty?- Zaśmiałam się cicho

Nie, to jest po prostu połączona szkoła. Są trzy wielkie budynki, trzech szkół. Są one połączone i po prostu zgodzono się na połączenie 3 szkół. I jak ktoś ma ochotę to może się zapisać zamiast do jednej to do 2 albo wszystkich cech. Ale utrzymanie tego nie jest łatwe.- wyjaśnił mi szybko i z delikatnym uśmiechem puścił moją rękę idąc dalej do przodu. Pogłaskał mnie po głowie.

To...do której ty chodzisz?-zapytałam, i spojrzałam przed siebie i pamiętając całą drogę którą za dziecka z zora chodziłam.

Ja...wybrałem muzyczną i...- zamyślił się chwile patrząc przed siebie -fotograficzną

Czyli wziąłeś dwie szkoły?

Tak zdecydowałem się końcowo na dwie.

Jak chcesz grać w muzycznej skoro nie grałeś na niczym?

Grałem- zaśmiał sie cicho- ale miałem długa przerwę, akurat jak byłaś z nami.

To na czym grasz?

Na gitarze, klasycznej i elektronicznej

Uśmiechnęłam sie cicho pod nosem. Od dziecka lubiłam dźwięk gitary, a na piano poszłam tylko dlatego bo musiałam szybko wybrać i zdecydowałam się na klasyk. Nie pomyślałam wtedy o gitarze i trochę sie bałam potem ją brać. Ale końcowo kocham grać na pianie. Przypomniałam sobie o tym kim jestem i reakcje szkoły na to.

Ivan...-mruknęłam gdy już widzieliśmy daleko przystanek autobusowy którym mieliśmy pojechać na pociąg.- Mam do ciebie prośbę...

Jaką?- spojrzał na mnie i wyciągnął z nie wielkiego plecaka smycz, tą samą co kiedyś wzięłam na nią zore gdy sie chowałam po wsiach i miasteczkach.

Skąd to masz?-zapytałam.

A...znalazłem u ciebie w pokoju.-popatrzył na mnie- to to pytanie?

mruknęłam cicho i odwróciłam wzrok na ziemię- nie...to nie to pytanie.

To co chcesz mi powiedzieć?- uśmiechnął się lekko.

Skoro jestem Miko...i wszyscy mnie znają to w szkole możesz zachowywać się jak do kogoś innego? Albo jak do siostry o innym imieniu i pochodzeniu?

Ivan mruknął cicho i chwycił sie za kark- znowu chcesz sie kryć? Czemu nie wyjdziesz?

Nie mogę wyjść...to są moje łańcuchy-spojrzałam na radosną zore- jeśli się ujawnię całkiem mogą mnie zabić albo testować na mnie jako z rodu Yukishi.

A no tak zapomniałem, dziewczyna która pochodzi z wybitego w pień rodu, rodu który został uważany za wymarły ale jednak przeżyła jedna rodzina i utrzymała się tylko curka. Z czego ród jest znany tylko dlatego że kiedyś urodziła sie w nim osoba z jakimś darem/mocą.- zaśmiał sie.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz