Udaliśmy się do sali tronowej gdzie, jak nas poinformowano przez strażników. Czekały walkirie. Weszliśmy przez drzwi i dostrzegłam niebiańsko piękne istoty. Były kobietami, obie wyglądała trochę inaczej ale podobnie. Miały na sobie suknie z białego delikatnego materiału. Suknie wyglądały jak te z dawnych czasów z Rzymu, które nosiły bogate kobiety. Miały naturalnie przepiękne twarze. Były na bosaka i nie miały ani skrzydeł ani rogów. Mimo to unosiły się w powietrzu. Miały bladą skórę, ich ciała były prawie przezroczyste. Jedna z nich miała wplątane we włosy gałęzie jemioły, a druga miała na sobie wianek z kwiatów. Obie ich ozdoby były równie przezroczyste i blade jak one. Ta z jemiołą, miała niebieskie oczy, druga z wiankiem z kwiatów miała zielone oczy. Mimo że tęczówki były blade, dobrze było widać te kolory. Miały na nadgarstkach liczne delikatne i drobne, złote bransoletki. Walkiria z niebieskimi oczami i jemiołą we włosach, miała falowane blond włosy. Druga miała proste i długie czarne, gdy jej się przyjrzałam, zauważyłam że ma warkocz z tyłu głowy, z wplątanymi złotymi delikatnymi ozdobami. Podeszliśmy do nich a one do nas gdy tylko dotknęły ziemi bosymi stopami. Podeszły do nas spokojnie i ukłoniły się przed Królem i księciem.
Do usług Królu- usłyszałam głos blondynki, był taki piękny i niebiański, roznosił się echem- wezwał nas nasz Pan, w czym możemy służyć?
Miło mi was widzieć- usłyszałam kompletną przeciwność głosów. Niski i gardłowy głos Lucyfera- dziś po południu, przybyłem wraz z nią, żeby oddać wam martwe ciała dwóch mężczyzn- wskazał mnie.
Zadrżałam, dygnęłam przed nimi z gracją i szacunkiem. Stres pożerał mnie od środka. Obie zmierzyły mnie wzrokiem w zaskoczeniu.
Królu czy przyprowadziłeś ze sobą anioła? Do piekła?- powiedziała druga z równie niebiańskim głosem.
Podeszła do mnie i chwyciła mnie za ramiona delikatnie. Poczułam chłód pochodzący z jej ciała. Przyglądała mi się z ciekawością i z małą radością. Uśmiechnęła się do mnie gdy spotkała mój wzrok. Moje wargi zadrżały w uśmiechu. Dotknęła mojego policzka dłonią i drugą ręką chwyciła moje rogi.
Tak, nie chciałem go zostawiać na ziemi...-odparł, nie chcąc im mówić o tym że jesteśmy ze sobą połączeni moją mocą.
Walkiria dokładnie badała moją twarz, trzymała moje rogi jedną dłonią i patrzyła jak biel pokryła je całe. Szybko chwyciła moje skrzydło i przyciągnęła do siebie co trochę sprawiło mi bólu. Dotykała moje miękkie pióra, i wodziła palcem po granicy białego a czarnego koloru. Puściła moje skrzydło i spojrzała zaskoczona na Lucyfera. Nie patrząc na mnie, chwyciła mnie za broda i policzek. Otworzyła moje usta i zajrzała do środka. Skrępowałam się, działo się to szybko że nawet nie zauważyłam jak prawie wyciągnęła dłoń do moich kłów w uzębieniu. Puściła mnie i spojrzała mi głęboko w oczy, Lucyfer mruknął niezadowolony. Gdy miała sięgnąć po mój naszyjnik, przykrył jej oczy swoją dłonią i odciągnął mnie od niej. Odwrócił mnie do siebie, a ja oparłam o niego czoło patrząc w dół na nasze buty.
Królu...- patrzyła na niego- to nie jest zwykły anioł prawda?
Mruknął znowu z niezadowolenia i poczułam jak zacisnął dłoń na moim ramieniu. - Może i nie jest zwykłym aniołem- położył dłoń na moją głowę, od tyłu- co to ma za znaczenie, idźcie odesłać martwe dusze, tak jak to do was należy.
Nie chce nam Król mówić?- odezwała się blondynka
Nie jest to wasza sprawa- warknął trochę
Chcielibyśmy się dowiedzieć, mógłby jego wysokość, nam przybliżyć sprawę?- kontynuowała bardzo ciekawa
Prosimy Króla, nikt się oprócz nas nie dowie -zapewniła walkiria która właśnie przed chwilą mnie sprawdziła.
Nie ma takiej opcji- spojrzał na nie poważnie warcząc trochę- zapomnijcie o tej sprawie, to rozkaz, zaprowadźcie dusze do czyśćca, jeśli grzechy są za ciężkie to uczyńcie ich przyszłymi demonami lub duszami błąkającymi się po piekle tak jak zawsze to robicie
CZYTASZ
Ptak za niewoli
RandomPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...