Nagle Kai stanął obok mnie. Podał mi katanę, obwiązałam ją mocno wokół pasa.
Kolejne sztuczki magiczki - mruknął Cave
Nagle usłyszeliśmy z drugiej strony budynku syreny policyjne. Potem słowa przez megafon, jednak były nie zrozumiałe.
Jeśli kogoś zabije...- szeptałam- nie wyjdziemy z tego prawda?- spojrzałam na Kaia, dłonie delikatnie mi drzały
Spojrzał na mnie- Miko wiesz ile przestępców żyje pod przykrywką? Po za tym ty masz jeszcze dwa światy, nic sie nie stanie takiego
Westchnęłam cicho, złapałam jedną ręką za katane- jebać konsekfencje...- wyszeptałam do siebie
Chłopaki pamiętajcie że ma być żywa- zaczął Cave- żeby wydobyć moc z jej żył, musi żyć
Kupe siana zarobimy za taki cenny towar- Vash zauwarzył sume pieniędzy nagle
Dobra ale po tym jak doktorek wyciągnie moc to chce sie dowiedzieć co sie stało w jej życiu- Wase szybko dodał
Ciekawi cie jej bajeczka?- Cave spojrzał nie rozumiejąc za bardzo wspulnika
Wase popatrzył na Cave, i kiwnął głową przeładowywując pistolet w dłoni- tak, a czemu nie? - zaśmiał sie cicho
Wycelował pistolet w strone Kaia- to co ogierek pierwszy?
Vash podniusł broń przeładowywując ją- ogierek pierwszy, i spóbuj spodłować a sam dostaniesz kulkę w łeb
Zaraz ty taką dostaniesz na pamiątke
Nagle bronie wystrzeliły. Kai natychmiast obrobił sie skrzydłem. Wyciągnęłam katanę, jednak nagle przed oczami zobaczyłam twarze mojej rodziny i puchatą mordke zory.
"Japierdole"
Ręce zatrzęsły mi sie. Moje ciało ruszyło przed siebie, zrozumiałam że znowu działało jak broń wojenna. Cicho warknęłam nie zadowolona. Patrzyłam na swoje dłonie gdy zostałam postrzelona w biodro.
"Cholera...jebane dłonie- oskarżałam sie w duchu"
Dłonie drzały mi a ja nie potrafiłam trzymać w nich równo katany. Nagle kolejny strzał totalnie z innej strony. Spojrzałam za siebie gdy Cave stojąc nade mną celował mi w szyje pociskiem. Jednak wymieniał go na usypiający. Głosy rodziny przeskakiwały mi w głowie. Przypominałam sobie ich słowa z przeszłości. Przypominałam sobie jak Alayda oskarżała mnie o ich zabicie. Martwe ciała w niebie które spowodowałam. Oczy szkliły mi sie w łzach, a sama czułam ogromny stres. Dłonie ciągle mi drzały, a swpich nóg nie byłam pewna. Poruszałam sie prawie automatycznie jednak mój stres blokował mnie. Cave przestał przeładowywać pociski gdy usłyszał strzał który nie był wydany od jego przyjaciół przy nim. Sama skierowałam głowe żeby zrobić zobaczyć jak Kai upada na kolana, a potem na ziemię. Cisza zapadła a wiatr który delikatnie zawiał, poruszył jego włosami i piórami. Wstrzymałam oddech.
"Nie...nie NIE NIE NIE- krzyczałam w myślach- CHOLERA!"
Dostrzegłam z jednego z pięter, z okna wystającą lufe. A zaraz za nią stała sama w sobie Kanarii.
Vash uśmiechnął sie delikatnie- brawo młoda! Szef cie wynagrodzi gdy wrócisz
"Szef? Gdy wróci?- słuchałam uwarznie - co kurwa?"
Spojrzała na Kaia który nie poruszał sie. Leżał twarzą do ziemi.
Skoro ogierek padł to została nam zmarła- westchnął Wase podchodząc do mnie
Miko- odezwał sie nagle Ivan związany z Alaydą linami
A właśnie, zapomniał bym o naszych zakładnikach- westchnął Cave, złapał mnie za włosy i szarpnął zbliżając sie do zakładników jakich sobie wybrali, przyłożył lufe do głowy Ivana- kim jest tamten chłopak? Ogierek
CZYTASZ
Ptak za niewoli
AcakPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...