- Zjeżdżaj stąd! To moje miejsce! - wrzasnął Marcel podbiegając do ucznia rozkładającego swoje książki na "jego" ławce. - No już! Nie słyszysz, co do ciebie mówię? Jazda z tym!
Chwycił w rękę leżący na ławce podręcznik od matematyki, po czym rzucił go na drugi koniec klasy.
Nikodem, którego książka wylądowała tuż przy koszu na śmieci, zaniemówił.
- A wy, co się tak gapicie?! - krzyknął Marcel rozglądając się po klasie. Usiadł na krześle, po czym wyciągnął z plecaka piórnik, zeszyt w kratkę i podręcznik.
Chłopiec, który ośmielił się zająć jego miejsce, podniósł z podłogi swój nowozakupiony podręcznik. Westchnął przy tym głęboko. Usiadł w drugiej ławce obok ciemnowłosej dziewczynki z dwoma długimi warkoczami.
Do klasy wszedł nauczyciel.
- Witam was, moi uczniowie - powiedział z uśmiechem na twarzy. Usiadł za biurkiem. Sprawdził obecność wyczytując same nazwiska. Marcel Kromulski był jedenasty w dzienniku.
- Może na początek trochę was przemieszamy. Marcel, usiądziesz w pierwszej ławce.
- Co? - zdziwił się chłopiec - Dlaczego?
- No już. Bez dyskusji.
- Ale ta ławka jest moja. Już ją sobie podpisałem - odparł Marcel ku zdumieniu wychowawcy.
Nauczyciel migiem stanął przy chłopcu.
- Co zrobiłeś? - powiedział z niedowierzaniem. - To żart? Wstań natychmiast!
- "Natychmiast" i "bez dyskusji" to chyba jego ulubione zwroty - pomyślał Marcel podnosząc się z krzesła. Widząc srogą minę nauczyciela zrozumiał, że miarka się przebrała. Spodziewał się długiego wykładu na temat niszczenia mienia szkoły. Tymczasem Szymon zareagował inaczej.
- Proszę podejdź do tablicy - nakazał wychowawca.
Marcel podszedł chwiejnym krokiem.
- Weź kredę do ręki i napisz takie oto zdanie: "Nie będę bazgrał po ławce."
Chłopiec uśmiechnął się. Szybko i w miarę starannie wykonał polecenie nauczyciela.
- To wszystko? - spytał stawiając kropkę na końcu zdania.
- Teraz przepisz to zdanie sto dziewięćdziesiąt dziewięć razy - odparł nauczyciel.
W klasie powstał szmer. Uczniowie podśmiechiwali się. Marcel osłupiał.
- No już. Jeśli nie zdążysz do dzwonka, zostaniesz po lekcjach.
- To głupie - odparł Marcel.
- Może to i jest głupie - przyznał nauczyciel. - Podobnie, jak pisanie długopisem po ławce. Nie chcesz pisać? Nie pisz. Ja mam czas. Daję ci słowo, że nie wyjdziesz z klasy dopóki nie zobaczę dwustu ponumerowanych, pięknie przepisanych zdań.
W klasie nastała cisza. Wszyscy z zaciekawieniem spoglądali na Marcela. Chłopiec zdębiał. Nie wiedział jak się zachować. Zwykle to on miał nad innymi przewagę. Nie chciał dać się złamać, ale dotarło do niego, że nie ma wyjścia. Zacisnął zęby i starannym pismem zaczął pisać na tablicy zdanie "Nie będę bazgrał po ławce."
- Teraz was poprzesadzam- rzekł nauczyciel nie zwracając już uwagi na Marcela. - Spakujcie wszystko do plecaków i stańcie na środku, pod tablicą, ale tak, aby nie przeszkadzać koledze w pisaniu.
Wszyscy stanęli w wyznaczonym przez wychowawcę miejscu.
- Nikodem, ty usiądziesz w pierwszej ławce pod oknem. Obok ciebie będzie siedział Marcel - rzekł Jasiński.
- Serio? - odparł jasnowłosy chłopiec przewracając oczami. - Dlaczego mam siedzieć z nim w jednej ławce?
- Ale nie dyskutuj. Z nauczycielem się nie dyskutuje. Druga ławka... Która to Nikola?
- To ja jestem - odparła dziewczynka o dużych niebieskich oczach i jasnych włosach uczesanych w kitkę.
- Dlaczego nie nosicie identyfikatorów? Nikola, będziesz siedziała z Julią - rzekł nauczyciel zaglądając w klasowy Dziennik.
- Dobrze! - zawołały obydwie dziewczynki w tym samym momencie.
- Ale jeśli będziecie gadały mi na lekcjach, to was rozsadzę. Panienka w czerwonym sweterku, przedstaw się nam.
- Marcelina - odparła niewysoka szatynka.
- Marcelina, usiądź w trzeciej ławce. Obok ciebie, koleżanka - rzekł kierując wzrok na stojącą obok Marceliny, Agatę. - Następna, czwarta ławka... Kamil, który to?
- To ja.
- Obok ciebie będzie siedział chłopiec w bluzie w pająki.
Kamil i Adrian natychmiast usiedli w miejscu wyznaczonym przez nauczyciela.
- I ostatnia ławka... Adam Kusociński i Mateusz Głowacki. I tym sposobem mamy obstawiony pierwszy rząd. To teraz drugi... Pierwsza ławka, Julia i Sara. Druga ławka, Jan i Michał. Ławka trzecia... Usiądą tam Aleksandra i Gabriela. Czwarta ławka... Kto nam jeszcze został? Jak masz na imię?
- Daria - odparła dziewczynka najmniejsza z całej klasy.
- To zrobimy tak, ty usiądziesz w pierwszej ławce zamiast Sary.
- Dlaczego? - zaoponowała Julia. Nauczyciel nie skomentował tego.
- Daria, usiądź obok Julii. Sara, ciebie zapraszam do czwartej ławki. Obok ciebie usiądzie... Jak masz na imię? - zwrócił się do jednego z trzech stojących pod tablicą chłopców.
- Kornel.
- Kornel, ciebie zapraszam obok Sary.
Dziewczyna przysunęła się do ściany robiąc miejsce dla kolegi.
- I kto nam został? Panowie, proszę do ostatniej ławki... No teraz jest dobrze - rzekł nauczyciel. - To są wasze stałe miejsca. Będziecie tak siedzieć na wszystkich lekcjach, nie tylko na tych, które ja prowadzę. A ty, dlaczego nie piszesz? - zwrócił się tym razem do Marcela.
- Ręka mnie boli - odparł chłopiec.
- Aha, no tak. Wyciągnijcie podręczniki i zeszyty, i napiszcie temat lekcji "Powtórzenie wiadomości z klasy trzeciej."
CZYTASZ
Ojczym od matematyki
Short StoryMarcel to zbuntowany dziesięciolatek mieszkający z samotnie go wychowującą matką. Czuje się panem w swoim domu i nie szanuje nikogo. Wraz z nastaniem nowego roku szkolnego będzie uczęszczał do nowej szkoły. Jak się okazuje, jego wychowawcą będzie no...