Lego

2K 72 2
                                    

W klasie panował zgiełk. Kornel z Mateuszem gonili się między ławkami obalając krzesła. Dziewczyny siedziały na parapecie i żywo ze sobą dyskutowały.
Nikodem i Marcel siedzieli w ostatniej ławce pod oknem. Kromulski rysował graffiti w specjalnym notesiku. Nikodem natomiast przeglądał komiks, który kupił sobie w kiosku w drodze do szkoły.
Gdy do klasy wszedł nauczyciel, wszystkie hałasy ucichły. Nastała cisza.
- Dzień dobry - rzekł wychowawca klasy. Dzieciaki wstały z krzeseł i jednym chórem odpowiedziały na powitanie nauczyciela. - Sprawdziłem wasze prace klasowe. Myślałem, że lepiej wam pójdzie. Co niektórzy na lekcjach wszystko umieją a na sprawdzianie się nie popisali. Ale byli i tacy, którzy mile mnie zaskoczyli.
Powiedziawszy te słowa nauczyciel spojrzał z uśmiechem na Marcela.
- Posegregowałem prace od najlepszych do najsłabszych. Tak więc pierwsza i najlepsza praca... Gabrysia, jako jedyna z całej klasy nie popełniłeś ani jednego błędu. Piątka. Proszę bardzo.
- Dziękuję! - ucieszyła się dziewczynka. W podskokach podbiegła do wychowawcy po swój sprawdzian.
- Kolejne piątki dostali Marcel, Nikodem, Julia i Nikola! Dobra robota!
Czwórka uczniów migiem odebrała swoje prace.
- Tu niestety piątki się kończą... Agata i Kamil, dostaliście czwórki z plusem. Niewiele wam brakowało do piątki.
- Nie może pan nam zmienić oceny na piątkę z minusem? - odezwał się Kamil błagalnym wzrokiem patrząc na wychowawcę.
- Nie ma niestety takiej możliwości - odparł Jasiński. - Teraz trójki... Julia, Daria, Sara, Marcelina, Mateusz. No i zła wiadomość dla Janka. Nie napisałeś nawet na dwójkę niestety. Pała!
- Super! - rzekł chłopiec z sarkazmem.
- Adam, ty nie pisałeś pracy klasowej. Napiszesz ją jutro na matematyce.
- Dobrze - odparł chłopiec.
- Na jutro wszystkie oceny mają być podpisane przez rodziców. Za brak podpisu będzie jedynka.
Nikodem i Marcel z podziwem oglądali swoje prace.
- Mieliśmy inne zadania - zdziwił się Nikodem.
- Nie, zobacz... Mój podpunkt "a" to u ciebie podpunkt "c" - odparł Marcel z namysłem.
- Napiszcie temat lekcji... Janek, napisz temat na tablicy... "Ułamki zwykłe - poprawa pracy klasowej."
Gdy chłopiec wracał na miejsce, nauczyciel go cofnął z powrotem.
- Janek, rozwiążesz nam całe pierwsze zadanie - rzekł matematyk.
- Ale przecież dostałem jedynkę - przypomniał uczeń.
- Właśnie dlatego to ty zrobisz to zadanie. Zobaczysz, że wcale nie było takie trudne jak myślisz.
Janek z pomocą nauczyciela wykonał obliczenia. Zadowolony wrócił na miejsce. Tymczasem Marcel i Nikodem rozmawiali szeptem.
- Co robisz po szkole? - spytał Jasiński.
- Nie wiem jeszcze, a co?
- Nie chciałbyś przyjechać do mnie do domu?
- A gdzie mieszkasz?
- Na Lipowej.
- Nie wiem nawet, gdzie to jest - westchnął Marcel.
- Blisko szkoły. Pojechalibyśmy autem z tatą, a potem odwieźlibyśmy cię do domu.
- Sam nie wiem - odparł chłopiec z namysłem. Ciekawiło go, gdzie mieszka Nikodem, jaki ma dom, czy ma podwórko. Mimo to, Marcel czuł obawy.
Kiedy rozległ się dzwonek, Szymon podszedł do chłopców.
- Dobra robota - pochwalił ich jeszcze raz. - Oby tak dalej.
- Tato, podpisz mi! - rzekł Nikodem podsuwając ojcu swoją pracę klasową. Szymon spojrzał na syna z uśmiechem. Zrobił szybką parafkę przy ocenie, którą sam wystawił.
- Tato, a mógłby Marcel po szkole pojechać z nami do nas do domu? - odezwał się po chwili Nikodem.
- Jasne - odparł Szymon z uwagą kierując wzrok na Marcela. Zaskoczyło go to pytanie.
- Ale ja sam nie wiem - rzekł Marcel chwiejnie. - Tak tylko sobie gadaliśmy...
- Okej, Marcel. My z Nikodemem serdecznie zapraszamy cię do nas. Gdybyś się zdecydował, będzie nam naprawdę miło - odparł Szymon.
- Właśnie! - rzekł jasnowłosy chłopiec. - Mam w piwnicy cały karton klocków Lego. Moglibyśmy je przynieść do mnie do pokoju...
Marcelowi pojawił się błysk w oku. Mimo to, nie był przekonany, czy powinien przyjąć zaproszenie do domu Szymona.
- Zobaczę jeszcze - powiedział zmuszając się do uśmiechu.
- Okej, muszę już iść - rzekł wychowawca spoglądając na zegarek. - Za dwie minuty dzwonek na następną lekcję. Na razie, chłopaki!
- Pa.

Ojczym od matematykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz