Decyzja

2.3K 62 0
                                    

Matematyk wyciągnął z torby prace klasowe uczniów. Wstał z krzesła. Przechadzając się po klasie oddał każdemu do ręki jego sprawdzian.
Nikodem ucieszył się na widok piątki. Nie popełnił ani jednego błędu. Z zadowoleniem przyglądał się swej pracy klasowej.
Marcel w milczeniu patrzył na wychowawcę. Nie miał pojęcia, na jaką ocenę napisał tę pracę klasową. W końcu, i on otrzymał swój sprawdzian. Przetarł oczy ze zdumienia. Czwórka przeszła jego najśmielsze oczekiwania.
- Dobra robota, Marcel - rzekł nauczyciel uśmiechając się do swojego ucznia. - Oby tak dalej.
Gdy wszyscy dostali już swoje sprawdziany, wychowawca napisał na tablicy temat lekcji, po czym wyjaśnił, jak należało rozwiązać poszczególne zadania.
Po dzwonku Marcel podszedł do Szymona.
- Przemyślałem sobie wszystko - rzekł pod nosem. - Nie zgadzam się.
Szymon popatrzył na chłopca z namysłem. - Na co się nie zgadzasz? - spytał z powagą.
- Nie zgadzam się na to, żebyś oświadczył się mojej mamie - wydusił z siebie. Spuściwszy wzrok uczynił dwa kroki w stronę drzwi. Szymon chwycił go za rękę. Przyciągnął do siebie.
- Marcel, moment - rzekł. - Dlaczego się nie zgadzasz? Wyjaśnij mi.
Chłopiec milczał.
- Chodzi o to, że spuściłem ci lanie, tak? Marcel, rzuciłeś kamieniem w szybę. Zdajesz sobie sprawę z tego, że gdyby ktoś dostał tym kamieniem w głowę mógłby nawet stracić życie? Odpowiedz.
Marcel posmutniał. Zmarszczył brwi.
- Ale Mateusz... Chciałem, żeby dostał za swoje - szepnął.
- Marcel, Mateusz już dostał za swoje. Ma obniżoną ocenę z zachowania i zdaje się, że omija cię szerokim łukiem. Zgadza się?
- Tak - westchnął chłopiec.
- Marcel, prześpij się z tym jeszcze. Pogadamy za kilka dni.
- Nie chcę ojca, który będzie mnie bił - zebrał się na odwagę.
- Zachowuj się jak należy, a taka sytuacja na pewno się nie powtórzy. Masz na to moje słowo.
Chłopiec jeszcze bardziej zmarszczył brwi.
- To co? Zgoda? - spytał Szymon.
- Nie - szepnął Marcel. - Idę na autobus. Na razie.
- Na razie.
Marcel wyszedł z klasy. Szymon podszedł do okna. Zamyślił się.

Ojczym od matematykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz