Praca

1.4K 51 1
                                    

Szymon stał przy uchylonym oknie. W ręku trzymał kubek z kawą. Spojrzał na wiszący na ścianie rysunek przedstawiający dwa słonie oplatające nawzajem swoje trąby.
- Panie dyrektorze, przyszła jakaś pani w sprawie pracy - usłyszał głos wychylającej się zza drzwi sekretarki.
- Niech złoży dokumenty...
Nie zdążył dokończyć zdania.
- Ta pani nalega na rozmowę z panem - przerwała mu sekretarka.
Jasiński spojrzał na zegarek. Zastanowił się chwilę. Odłożył kubek na biurko.
- Dobrze, niech wejdzie - rzekł.
Zupełnie nie spodziewał się, że to Daniela przyszła z podaniem o pracę. Na jej widok zaśmiał się w głos.
- Dzień dobry - odparła przyglądając mu się z lekkim zażenowaniem. - Dziękuję, że zgodził pan się ze mną spotkać...
- Siadaj, Luśka - rzekł wskazując jej krzesło. - Co tam? - spytał.
- Chciałabym złożyć podanie na stanowisko kadrowej - odparła na serio.
- Lusia, rozmawialiśmy już o tym wczoraj...
- Nalegam, by pan chociaż rzucił okiem na moje CV - szepnęła podsuwając mu pod nos zapisaną kartkę papieru.
- No dobrze... Na to mogę się zgodzić - odparł. Zanużył wzrok w przedstawionym przez narzeczoną życiorysie. Po chwili spojrzał na nią ze zdumieniem.
- To ściema? - spytał. - Ukończyłaś studia na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu? Nie wierzę ci...
Daniela otworzyła torebkę. Wyciągnęła z niej dokumenty z uczelni, między innymi dyplom.
- Mam też doświadczenie. Przez pięć lat pracowałam w biurze rachunkowym jako specjalista do kadr i płac. Oto moje świadectwo pracy - odparła podając Szymonowi do ręki kolejny plik dokumentów. - Bardzo zależy mi na tej pracy - dodała. - Samotnie wychowuję syna, który zresztą uczęszcza do tej szkoły.
- Luśka, nie wydurniaj się - rzekł totalnie zamroczony. - Kiedy zrobiłaś studia?
- Zaraz po szkole średniej - odparła. - Poszłam do pracy, więc było mnie stać na opłacanie uczelni.
- Studiowałaś zaocznie? - spytał.
- Tak - przyznała.
- I masz wyższe wykształcenie? - odparł chwytając się za głowę.
- Szymon, nie masz się nad czym zastanawiać. Mam kwalifikacje, doświadczenie. Masz mnie przyjąć. Rozumiesz? - odparła poważnie.
- Nie chcę, żebyś pracowała.
- A ja nie chcę tego słuchać! Masz już kogoś na miejsce kadrowej?
Mężczyzna spuścił wzrok.
- Nie masz! Uważasz, że mam za niskie kwalifikacje?
Szymon ponownie spuścił wzrok.
- Skarbie, zamieszkamy w Zajezierzu. Razem będziemy jeździć do pracy. Razem będziemy wracać do domu... Przecież to idealny plan.
- Okej, przemyślę to - rzekł uśmiechając się w końcu.
- Kiedy dostanę odpowiedź? - spytała.
- Oddzwonimy do pani - zaśmiał się.
- Ale jesteś zabawny... Naprawdę, boki zrywać... Pójdę już. Za dziesięć minut odjeżdża mój autobus. Przyjedziesz po szkole?
- Tak... Zawiozę chłopaków do mamy i przyjadę po ciebie.
- Dobrze - szepnęła. - To lecę.
- Bez buziaka cię nie puszczę - odparł wstając z obrotowego fotela. Prędko stanął przy narzeczonej. Chwycił ją za biodra. Z czułością pocałował ją w usta.
Gdy tylko Daniela wyszła z jego gabinetu, mężczyzna pośpiesznie stanął przy oknie. Patrzył, jak jego ukochana zmierza w stronę szkolnej bramy... Po chwili zniknęła między drzewami.

Ojczym od matematykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz