4.

675 34 20
                                    

Dziewczyna pierwszy raz powieki otworzyła kilka minut po 9.00, kiedy ze snu wyrwał ją głośny ryk quadow przejeżdżających po plaży tuż pod ich domem. Była jednak tak zaspana, że zaraz po ułożeniu głowy na klatce piersiowej Kuby ponownie odleciała. 

- Dzień dobry. - usłyszała nad sobą zachrypnięty głos chłopaka, który od kilku dobrych minut leżał z głową opartą na ręku i wpatrywał się w nią. - Mhm.. Bry. - wymamrotala nieprzytomnie i uchyliła powieki. Uśmiechnęła się szerzej widząc jego potargane włosy i wpatrujące się w nią zielone oczy. Przysunęła się do niego wtulając głowę pod podbródek i objęła go nogą. - Długo nie śpisz? - poczuł jej ciepły oddech łaskoczący nagą klatkę piersiową. - Nie patrzyłem na zegarek. Jak się czujesz? - zapytał, z troską całując ją w czubek głowy. - nie zdążyłam jeszcze o tym pomyśleć. - zaśmiała się i przetoczyła się na plecy, ciągnąc go na siebie. - Trochę nie ogarniam, że tu jesteśmy. - przyznała, bo po pierwszej porannej pobudce przez moment nie wiedziała gdzie się znajdują. - I że spędzimy tutaj przynajmniej miesiąc. - wzięła jego twarz w dłonie i przejechała kciukami po jego lekko przesuszonych wargach. W odpowiedzi pocałował wierzch jej dłoni splótł palce z jej, jednak nie spuszczał z niej oczu. - A ty jak się czujesz? - powtórzył pytanie, bo nie otrzymał na nie jasnej odpowiedzi. Ciagle mial w głowie zdarzenie z wczorajszego wieczoru i nie jest tu mowa o ostatniej wędrówce na szczyt, która swoją drogą była bardzo intensywna. - Jest ok. Trochę mnie ćmi. I tyłek mnie boli. - dodała, kiedy druga ręka zjechał po jej boku na biodro. - Powinnaś jeszcze jedno lanie dostać na dzień dobry, żeby wszystkie głupie pomysły wyszły ci z głowy. - skwitował, mocniej dociskając do niej miednicę. X To była jedna chwila słabości, nie powtórzy się. - obiecała, nie chcąc wracać myślami do swojego lekkomyślnego pomysłu. - Mam taką nadzieję. - zsunął się z niej i zaciskając palce na jej ciele sprawnie przetoczył ją na brzuch. - Tresował cię ktoś? - zażartował, kiedy wypchnęła pośladki ku górze, jednocześnie wyciągając ręce przed siebie. - Przecież wiem, że zaraz się do nich dobierzesz. - jej szczery śmiech był miodem dla jego uszu. - I masz tutaj świętą rację.. - lekko rozsunął jej nogi i klęknął między nimi. Mocno zacisnął palce na jej jeszcze zaróżowionych pośladkach i masował je, jednocześnie obsypując pocałunkami dół jej pleców. - Lubię takie pobudki. - dobiegł go jej zduszony głos, kiedy wtuliła twarz w poduszkę. Jego silny, zdecydowany dotyk działał na nią kojąco i właśnie tego teraz potrzebowała, żeby całkowicie pozbierać się po wczorajszej nocy. Przymknęła oczy, rozkoszując się językiem błądzącym po jej plecach i pośladkach, jednocześnie czując jego zwinne palce na swojej łechtaczce. - Mam nadzieję, że ci się nigdzie nie spieszy, bo mam na ciebie ogromną ochotę. - okrył ją swoim ciałem, mocniej wbijając zęby w jej kark. - Absolutnie nigdzie, ale pod jednym warunkiem. - podparła się na rękach, nieco unosząc ciało i odwróciła głowę do niego. Kuba posłał jej pytające spojrzenie, zataczając tylko koniuszkiem języka kółko na jej policzku. -  Z jednym się chyba zgadzamy... - mruknęła, kiedy poczuła jak okrężnymi ruchami zaczął masować jej odbyt. - A po drugie puść mnie do łazienki na sekundę. - jęknęła, czując coraz większy dyskomfort na pęcherzu. - Miał być jeden warunek. - złapał ją za policzki i głęboko pocałował, od razu wsuwając język do jej ust. Nie miał zamiaru wypuszczać jej teraz z łóżka, nawet na sekundę. Zacisnął palce na jej nadgarstkach, mocniej dociskając ją swoim ciałem do materaca. - Nigdzie nie idziesz. - dodał dobitniej, kiedy niespokojnie poruszyla się. - Ciii... - uciszył ją, gryząc jej ramię. - Podobno z pełnym pęcherzem orgazm może być silniejszy. - szepnął do jej ucha, ocierając się członkiem o jej pośladki. - Zamknij się już. - syknęła, zaciskając powieki, bo ostatnie czego teraz potrzebowała to rozmowa o jej potrzebach fizjologicznych. Roześmiał się słysząc irytację w jej głosie i puścił jej dłonie, pocałunkami wracając wzdłuż jej kręgosłupa na pośladki. Podparła się na kolanach, bardziej wystawiając się na jego pieszczoty, na których starała się skupić całkowitą uwagę. 

Więc wiążę z nią nadzieję / Na węzeł gordyjski już nie wywinie sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz