168.

379 37 12
                                    

Polską granicę przekroczyli kilka minut po 10:00 nad ranem. Z jednej strony było mu cholernie żal wyjeżdżać, bo nie chciał zostawiać żony samej w Polsce, szczególnie po burzliwej nocy, która miała miejsce przed samym wyjazdem do Rosji. Ale zdawał sobie też sprawę, że pozostanie w kraju będzie miało jeszcze gorszy wpływ na ich relację, w której sam nie do końca potrafił się odnaleźć od kilku tygodni. Lisa i jej zachowanie pozostawało zagadką dla wszystkich, z pewnością także dla niej samej. W zasadzie oddała się mu, przyjęła do wiadomości fakt, że jej mąż może być ojcem dziecka z którym ją nic nie łączy. Tylko czy faktycznie będzie w stanie to zaakceptować, kiedy wyśle jej akt urodzenia Leona, w którym widnieje jako ojciec? Na te pytanie Kuba nie znał odpowiedzi i zapewne sama Lisa nie wiedziała jaka będzie jej reakcja, gdy wszystko okaże się brutalną rzeczywistością. Grabowskiemu bardzo zależało na podróży po wschodniej części Azji i przejazdem koleją transsyberyjską. Już po powrocie z ich pierwszej wycieczki do Stanów, planował tę wycieczkę, która jednak została odwleczona w czasie, m.in. przez problem z wizą. Miał nadzieję, że radość z wielkiej wyprawy będzie mógł dzielić z Lisą, ale ta wyraźnie dała mu do zrozumienia, że nie ma co liczyć na wspólne zwiedzanie wschodniej części świata. Nie miał siły, żeby ją namawiać, więc w ostatniej chwili na jej miejsce wskoczył Borsuk.

- Co, dalej nie napisała? - zagadnął go Krzysiek, który zjawił się w ich hotelowym pokoju z nową kartą do drzwi, bo poprzednią rozkodował w błyskawicznym tempie. Kuba tylko popatrzył zawiedzionym wzrokiem na przyjaciela i pokręcił głową. - Sam do niej napisz, a nie będziesz czekał na jej zmiłowanie. - czerwonowłosy przewrócił oczami. - Może wzięła dupę w troki i pojechała do Leto, a mąż lata jej koło tyłka. - zasugerował jeszcze, chociaż sam dobrze wiedział, że to nieprawda. - Ta? A co jak siedzi w mieszkaniu i ogląda kolejne odcinki tego swojego pojebanego serialu? - fuknął blondyn, przeglądając menu okolicznych restauracji. - To nie możesz tego sprawdzić na tych swoich kamerkach? Zresztą, jak siedzi to niech siedzi. Przynajmniej jest bezpieczna w tej waszej fortecy. - roześmiał się, rzucając się na łóżko, które ku ich nieszczęściu musieli dzielić, z uwagi na błąd w rezerwacji. - Nie będę jej kontrolował, wczoraj jasno dała mi do zrozumienia, że nie mam prawa wściubiać nosa w jej sprawy. - przeczesał nerwowo włosy, unosząc przy tym czapkę. - Z resztą, hamuj się, nie będę spał w barłogu. - dorzucił, widząc ściągniętą pościel. - Jak masz zamiar robić pierdolnik to spierdalaj do łazienki i tam sobie koczuj jak w dżungli. - sarknął w kierunku przyjaciela, który myślał, że się przesłyszał. - O masz, ale Cię wytresowała, niby rok dopiero się znacie, a ten już chodzi jak w zegarku. Może jeszcze gacie prasujesz, co? - Krzyśkowi zdecydowanie spodobał się fakt, że jego przyjaciel jest podkurwiony i próbował to wykorzystać, chociaż doskonale wiedział, że stąpa po cienkim lodzie. - Ponad rok. Z resztą... spierdalaj. -  raper machnął ręką i wstał z łóżka, zamykając się w łazience. - Idź się przejdź, podobno starszym ludziom to pomaga! Wtedy się wyciszają, a ty i stary i zdenerwowany. - krzyknął jeszcze za nim, podkładając sobie poduszkę pod głowę, żeby uciąć sobie krótką drzemkę przed planowanym wyjściem na miasto. Mimo, że pomysł spaceru Krzysiek rzucił w żarcie, Kuba wziął go do siebie i kilka minut później wyszedł z hotelu, kierując się w bliżej nieznanym sobie kierunku. Chciał pobyć trochę sam, pomyśleć i poszukać jakiejś inspiracji na nowe teksty, które miał zamiar napisać w czasie tej podróży. Może trochę za dużo tego czasu poświęcił na rozmyślanie, ale taki już był. Wolał w samotności zastanowić się nad każdą ze swoich myśli, niż od razu dzielić się z innymi tym, co siedzi mu w głowie. 

Lisa pojawiła się tak niespodziewanie na jego drodze... Kto wie, może gdyby nie fakt, że zostawił swoje sygnety w jej ówczesnej pracy, wcale nie byłaby teraz jego żoną? Może, gdyby nie to, że zgubiła bilet na imprezę z okazji miliona subów w Drukarni, nie odzyskaliby kontaktu? Nie miał jednak zamiaru dłużej się nad tym zastanawiać, bo najważniejsze było to, że dopiął swego i zrobił z niej Lisę Grabowską. Dokładnie tak, jak sobie wymarzył po pierwszych spotkaniach, kiedy ich znajomość nabrała tempa. Cieszył się, że ma ją przy swoim boku i nie chciał jej stracić, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę, że pojawienie się w ich wspólnym życiu jego syna ponownie doprowadziło ich związek na skraj. 

Więc wiążę z nią nadzieję / Na węzeł gordyjski już nie wywinie sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz