- A Patrycja... - zaczął, ale Lisa uniosła dłoń, dając mu znać, żeby się wstrzymał. Znalazła w torebce paczkę papierosów, wysiadła z auta i dopiero po odpaleniu używki skinęła na niego głową. Nigdy nie słyszała o żadnej Patrycji i kompletnie nie rozumiała dlaczego Elżbieta wspomniała o tej dziewczynie, a konkretnie jej przyjeździe do Polski. - Patrycja to dziewczyna z sąsiedztwa. - splótł palce i wyprostował dłonie, przez co paliczki wydały z siebie dźwięk, od którego na twarzy Lisy pojawił się grymas. Stanął przed dziewczyną opierającą się o maskę auta i przyjrzał się jej. - I tak po prostu mama uznała, że to ważne, że ta laska wróciła? - dłużej wypuściła dym, badając wzrokiem jego twarz, - Kuba, zlituj się. - parsknęła śmiechem, bo ewidentnie zastanawiał się nad prawidłową odpowiedzią. - Bujać to ja, nie mnie. - dodała jeszcze, obracając filtr w palcach. - Okay, to była taka pierwsza, szczenięca miłość. - wyznał w końcu, z duszą na ramieniu. Uroczy. Naprawdę bał się, że jego żona będzie zazdrosna o jakąś dziewczynę za którą latał w podstawówce czy gimnazjum? - I co, takie to było trudne? - uniosła brwi, patrząc na niego z rozbawieniem. - Powiedzmy, że długo ze sobą byliśmy jak na ten wiek. - podrapał się po policzku, zerkając gdzieś ponad ramieniem Lisy. - Później jej rodzina wyjechała za pracą. Nic ich tu nie trzymało, byli tylko rodzice, ona i jej brat. - zachęcony jej reakcją wrócił myślami do przeszłości. - Wrócili raz, na wakacje. - pominął fakt, że to to właśnie z Patrycją przespał się po raz pierwszy. - Byłem wtedy z Roksaną. A kolejny raz widziałem ją... cholernie dawno. - zastanowił się głośno. - Nie byliśmy jeszcze razem. - dodał szybko, żeby nie zaczęła sobie czegoś wyobrażać. - Słodkie. - pstryknęła papierosem na trawnik, bo nie mogła zlokalizować na parkingu kosza na śmieci. - Słodkie? - wyraźnie zdziwił się. - No słodkie, co mam więcej powiedzieć? - wzruszyła ramionami, bo jej matka czasami też wspominała o znajomych córki, których przypadkiem spotkała. - Masz jej jakieś zdjęcie? - zapytała z czystej ciekawości, bo kompletnie nie była zazdrosna. Kuba z wahaniem wyciągnął telefon i odnalazł profil Patrycji na FB. - Ładna. - skwitowała krótko, widząc na ekranie sympatyczną, drobną szatynkę. - Ty chyba zawsze wolałeś ciemniejsze. Co robisz ze mną, Grabowski? - rzuciła zaczepnie i uśmiechnęła się kącikiem ust. Jej pytanie wybiło go z rytmu. Przestąpił z nogi na nogę i podrapał się po ramieniu, jakby był zakłopotany. - Nie stresuj się. - uderzyła go w ramię i wybuchnęła głośnym śmiechem. - Ładniejsza i zgrabniejsza ode mnie, ale... - zatkała mu usta dłonią, kiedy chciał zaprotestować. - Ale to ja jestem ta zajebista. W końcu to mnie wybrałeś na Grabowską, tak? - poklepała go po policzku. - Mordo ty moja. - dodała jeszcze z szerokim uśmiechem na twarzy i wspięła się na palce, żeby go pocałować. Oddała mu telefon i skinęła głową w kierunku stacji. - Zimny Red Bull dla pana na ostudzenie emocji? - zaproponowała, bo sama chętnie napiłaby się kawy i kupiła coś słodkiego. - Chodźmy. - zgodził się i zatrzasnął drzwi auta. Objął Lisę ramieniem i pocałował w skroń, tak jak lubiła. Zawsze wtedy czuła, że się o nią troszczy. To samo, gdy jego wargi stykały się z jej czołem. Drobny gest, ale zawsze dużo dla niej znaczył. - Wiesz co jest fajne? - zapytał, gdy przekroczyli próg sklepu. - Pewnie i tak mi powiesz. - przeszła do lodówki z napojami i wyciągnęła dwie puszki napoju energetycznego. - Że ciągle jestem w tobie zakochany. - wyszeptał jej do ucha, łaskocząc je swoim ciepłym oddechem. - Awww, Kuba. - zachichotała jak mała dziewczynka i uszczypnęła go w pośladek. - Powiem ci coś w tajemnicy. - konspiracyjnie ściszyła głos i rozejrzała się, jakby miała wyznać mu jakiś ogromny sekret. - Ja też. - dodała, szczerząc się jak głupia. Na ustach Grabowskiego pojawił się szeroki uśmiech. Zgarnął ją w swoje ramiona i mocno przytulił, całując ją w czubek głowy. - Ja zrobię zakupy, a ty masz chyba kilka for do zrobienia. - mruknęła, odsuwając się od niego, kiedy zauważyła na twarzach kilku chłopaczków zainteresowanie Quebo.
———-
Krótko, ale ciężko było wrócić po przerwie. Na rozruch, może jutro będzie lepiej. 🙃
CZYTASZ
Więc wiążę z nią nadzieję / Na węzeł gordyjski już nie wywinie się
Fanfiction„Patrzył na tę skuloną istotę, która od prawie roku była dla niego całym światem i niemal czuł bijące od niej emocje, które oplotły jego szyję, dusząc gardło niczym stryczek. Niemal wstrzymał oddech, czekając na jakieś słowa płynące z jej ust." Czy...