136.

378 32 21
                                    

-Odmawiam. - jęknęła, gdy tylko potrząsnął jej ramieniem i zakopała się w pościeli. - Czego? - ciepło roześmiał się i wyciągnął się na brzuchu wzdłuż jej ciała. Stuknął palcem wskazującym w czubek jej nosa, a następnie pocałował go. Dziewczyna wymruczała coś niezrozumiale, ale w dalszym ciągu nawet nie uchyliła powieki. - Wszystkiego. - powiedziała wyraźniej, kiedy wsunął dłoń pod prześcieradło i przeciągnął nią od ramienia po biodro, aż zacisnął palce na pośladku. Podczas gdy dziewczyna spała zdążył wyskoczyć z resztą ekipy na basen, zjeść kolację oraz przygotować się na koncert. - Czyli zostajesz w hotelu? - zmarszczył brwi, bo szczerze wątpił, że Lisa odpuści koncert. - Co? Nie. - usiadła, nieprzytomnie rozglądając się i wcisnęła materiał pod pachy, zasłaniając przy tym biust. - Jest już po dziesiątej, a o północy gramy. - musnął wargami jej kolano. Sięgnęła po swój telefon, bo była przekonana, że sobie z niej żartuje. Gardłowo zawyła i opadła w przód, lądując czołem na plecach chłopaka, gdy na wyświetlaczu zobaczyła 22:17. - Coś ty ze mną znowu zrobił. - przyjęła pozycję na rozjechaną żabę i zjechała głową niżej, wtulając twarz w jego pośladki. Objęła go za udo, wyraźnie dając mu znać, że potrzebuje jeszcze chwili. Zdecydowanie dłuższej chwilI. Wyciągnął rękę i szczerze rozbawiony jej zmęczeniem zrobił jej zdjęcie. - Mógłbyś chociaż migawkę wyłączyć. - westchnęła głośno i przewróciła się na plecy, jakby nie mogła znaleźć sobie wygodnej pozycji. - Urocza jesteś, wiesz? - potargał jej włosy i wstał z łóżka, z góry obserwując dziewczynę. - Pocałuj mnie jeszcze i już wstaję. - przeciągnęła się, wyciągając do niego ręce. - Oj, marudo, marudo. - przewrócił oczami, ale nie śmiałby nie spełnić jej życzenia. 

- Dłużej się nie dało? - Adam wymownie zerknął na zegarek, kiedy para w końcu pojawiła się w holu. - Dało. - Lisa uśmiechnęła się do niego i naciągnęła na dłonie rękawy bluzy. Mimo że nie stroiła się, to pod samym prysznicem spędziła ponad pół godziny, po prostu stojąc pod kaskadą ciepłej wody, myśląc o wszystkim i o niczym. - Auto czy spacer? - Krzysiek podrapał się po policzku i spojrzał na nich znad telefonu. - Widziałeś co tam się dzieje, utkniemy w korku na tej imprezowej ulicy. Zdecydowanie spacer. - Forest poprawił na ramieniu plecak ze sprzętem i skinął brodą w kierunku wyjścia. - To w drogę ekipo! - Maciek klasnął w dłonie i ruszył przodem, zachowując się jak pilot wycieczki. - Ja będę miała ich wszystkich dosyć po tym tripie, wiesz? - Lisa wtuliła się w ramię męża, gdy wyszli przed hotel. - Kolejny jakoś w sierpniu, wytrzymasz. - zażartował, ale momentalnie zamilknął, gdy rzuciła mu spojrzenie pt. „chyba ocipiałeś". Dziewczyna po prostu jak powietrza potrzebowała łatwej możliwości odizolowania się od ludzi, a camper nie stwarzał ku temu warunków. 

Przedzierali się przez tłumy rozbawionych turystów, którzy po pierwszych biforach w pokojach hotelowych ruszyli w miasto. Do klubu dotarli dokładnie na kwadrans przed koncertem, kiedy dj rezydent rozgrzewał zgromadzonych ludzi. - Spać bym poszła, naprawdę. - stwierdziła i odwróciła się przodem do Kuby, oplatając jego ciało ramionami. - Mogłaś zostać w hotelu. - pocałował ją we włosy i zaczął kołysać na boki. - I puścić cię samego w szpony groupies? Nigdy. - zażartowała, wsuwając dłonie pod jego koszulkę. Podrapała go u dołu kręgosłupa, co wywołało u niego gęsią skórkę i uniosła wzrok, patrząc mu w oczy. - Ktoś tu jest zazdrosny? - lekko zacisnął dłonie na jej szyi i potarł skórę opuszkami. - Nie schlebiaj sobie, co? - prychnęła jak wściekła kotka, ale to tylko go rozczuliło. - Puścisz mnie? Muszę się przygotować. - upomniał ją, gdy nie pozwoliła mu wyplątać się z jej ramion. Widział, że Krzysiek już się niecierpliwi, a Adam był gotowy do przełączenia się. - Skoro musisz. - wzruszyła ramionami i cofnęła się o krok. - Będę cię miał na oku. - mrugnął do niej na odchodne i podszedł do Kondrackiego. Zgarnęła zimne piwo bezalkoholowe z barku i stanęła z boku sceny, przy barierkach. Miała jeszcze chwilę, więc przełączyła się na swoje konto na Instagramie i sprawdziła najnowsze powiadomienia, bo po wieczornej pobudce nie miała jeszcze okazji. Jednak bardziej od nowych serduszek pod zdjęciem czy reakcjami na relację zainteresował ją alarm z aplikacji monitorującej sieć, którą miała ustawioną na słowa kluczowe związane z Quebonafide. Co do kurwy... Nie przypominała sobie puszczenia w obieg żadnych informacji, które mogłyby spowodować taki nagły wzrost zainteresowania. 

„Widząc powiadomienie o nowym poście na koncie Quebonafide chyba wszyscy mieliśmy nadzieję na nowe ogłoszenia. Niestety, raper postanowił jedynie podzielić się zdjęciem swojej narzeczonej. Jest to pierwszy post Quebo od niemal roku, nie biorąc pod uwagę relacji z koncertów. Warto jednak zauważyć, że do tej pory nie publikował w swoich mediach społecznościowych niczego związanego z Lisą May. Czy chciał nam coś przekazać? Pierwsze wzmianki o parze sięgają..."

Kliknęła w pierwszy link, który prowadził do artykułu na jednym z serwisów plotkarskich. Bo dawno o nas nie pisali... westchnęła i przewinęła artykuł. Zobaczyła swoje zdjęcie, które Kuba musiał jej zrobić podczas wizyty w Muzeum Neonów w Las Vegas. Jej twarz była po części oświetlona neonem z napisem Sassy Saloon, a na ustach malował się zamyślony uśmiech, kiedy sama robiła jakieś zdjęcie. Grabowski opatrzył je jedynie krótkim opisem z #sassy, ale to wystarczyło do wzbudzenia zainteresowania. Sama nie wiedziała czy była w tym momencie na niego zła, czy co. Mimo wszystko zrobiło jej się jakoś ciepło na sercu, że podzielił się tą fotografią. Na pewno chciała poruszyć z nim ten temat, ale Mojski właśnie zmienił się z dj-em, więc postanowiła odłożyć to na później. Usłyszała swoje imię i rozejrzała się. Jedna z dziewczyn w pierwszym rzędzie machała do niej. - Tak? - podeszła, wsuwając telefon do kieszeni. - Chciałam tylko powiedzieć cześć! I super wyszłaś na tym zdjęciu! - podekscytowana dziewczyna trzymała w dłoni telefon, otwarty na profilu Kuby. - Mogę zdjęcie? - zapytała zanim Grabowska zdążyła cokolwiek odpowiedzieć. - Może później? Koncert się właśnie zaczyna. Z resztą czy ja ciebie już gdzieś nie widziałam? - przyjrzała się jej, bo kojarzyła skądś ten głos i twarz. - Byłam na wszystkich koncertach Kuby! To znaczy tylko w Stanach nie, ale wszędzie indziej w ciągu ostatnich... - jej słowa jednak zagłuszył ryk tłumu, który powitał Que i Krzysztofa, którzy właśnie z energią wpadli na scenę. Lisa posłała jej tylko uśmiech i odsunęła się od barierek. Wróciła na backstage, dołączając do Anki i Maciejki, którzy już bujali się w rytm muzyki. 

——

Kolejny zapychacz. Tadaaaam.

Wiecie, że pierwszy rozdział historii pojawił się ponad rok temu? Dokładnie 15. lipca 2018. Co, biorąc pod uwagę liczbę rozdziałów, daje niecałe 0,7 rozdziału dziennie. 🤯🤯🤯

Dziękuję, że trwacie w tej historii i w pewien sposób ją tworzycie. 🙏

PS Mordki, kto jest pełnoletni i jest z Warszawy lub okolic? 

PPS 742

Więc wiążę z nią nadzieję / Na węzeł gordyjski już nie wywinie sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz