Zbliżała się północ, kiedy Kuba po cichu zakradł się do sypialni, gdy chłopaki rozjechali się do siebie. - O, nie śpisz jeszcze? - zdziwił się, widząc dziewczynę siedzącą w łóżku. Blade światło bijące od trzymanego na kolanach laptopa oświetlało jej twarz. - Jak widać. - mruknęła, nie odrywając wzroku od ekranu. - Co robisz? - zapytał, siadając na skraju materaca zaraz przy niej. - Już kończę. - omiotła krótkim spojrzeniem jego twarz, zauważając, że ma lekko zaczerwienione i błyszczące oczy. - Dużo wypiłeś? - wyciągnęła dłoń, kładąc ją na jego policzku. - Niewiele. Maciek się złoił, zaraz za nim Adam, ale udało się ich wsadzić do taksówki. - roześmiał się i pocałował wewnętrzną część jej dłoni. - Nie mogłaś zasnąć? - ściągnął koszulkę i wstał, pozbywając się także spodni. Przeszedł przez jej nogi i usadowił się po swojej stronie łóżka. Zapuścił żurawia przez jej ramię, na co szybko zamknęła przeglądarkę. Zdążył jednak zauważyć, że czytała jakiś artykuł o nim na glamrapie. - Skończ już pracować. - musnął wargami jej nagie ramię i zahaczył zębami o cienkie ramiączko koszulki nocnej. - Nie pracuję, spędzam swój czas wolny. - wyjaśniła, podłapując jego spojrzenie. Nie bardzo wiedział czy był to jakiś przytyk w jego stronę czy zwykła odpowiedź, więc postanowił tego nie komentować. Wsunął dłoń pod kołdrę i przejechał nią po jej udzie, zaraz wsuwając ją między nogi. - Daj mi jeszcze chwilę. - poprosiła, na co skinął głową, ale nie zabrał ręki. - A później znajdziesz chwilę dla mnie? - szepnął jej do ucha i przytulił policzek do jej ramienia. Przyciskając podbródek dl klatki piersiowej stłumiła ziewnięcie i kiwnęła głową. Brakowało mu jej, ale nie chciał być natarczywy, żeby nie wyrzuciła go z łóżka. Tym razem nie zachowywał się jak wygłodniały wilk, tylko jak potulna owieczka. Zsunął się niżej na poduszkach i wszedł pod kołdrę, wygodnie układając się na plecach. Słyszał jeszcze szelest jakiś kartek i skrobanie długopisem po papierze, ale wszystko docierało do niego jakby z oddali, gdy oczy same mu się zamykały. W końcu zamknęła klapkę komputera i odłożyła go na szafkę nocną. - Zostawiam ci coś na szafce, przeczytaj rano. - przechyliła się nad nim i położyła złożoną na pół kartkę na blacie jego szafki. - Ej. - zachichotała, kiedy przez materiał złapał zębami jej pierś. - A mogę teraz? - podparł się na łokciu, ale położyła dłoń na jego klatce piersiowej. - Jutro. - szepnęła w jego usta, delikatnie go całując. - Napisałaś mi list miłosny? - zapytał, bo nieco rozbudził się od zastanawiania się co tam napisała. - A chciałbyś? - ułożyła się między jego nogami i oparła brodę na splecionych na jego piersi dłoniach. - Chyba nigdy nie dostałem takiego listu. - zaczął bawić się kosmykiem jej włosów. - Nawet liściku w podstawówce? - zaśmiała się, bo sama takich nie dostawała, ale zdarzyło jej się kiedyś taki wysłać. - Nie pamiętam, ale raczej nie. - zastanowił się chwilę i posłał jej szeroki uśmiech. - No tak, wyglądałeś jak kujonek, a takich dziewczynki nie pragną. - zażartowała, głośniej śmiejąc się na widok jego miny. - A ty? Pewnie miałaś wielu adoratorów. - pstryknął ją w nos i założył rękę pod głowę. - Nie, bo byłam chłopczycą. Ze mną się szło na działki na pierwsze piwo i pytało czy jakaś moja koleżanka jest zainteresowana chodzeniem. - złapała go za rękę, kiedy coraz bardziej przesuwał ją w kierunku szafki. - Grabowski, ja wszystko widzę. - ostrzegła go, widząc jak przewraca oczami. - No powiedz mi chociaż o co chodzi. - poprosił, coraz bardziej zniecierpliwiony. - Lisa. - wyjęczał, jednak była nieugięta, a kiedy tylko chciał się podnieść to usiadła na jego brzuchu i ścisnęła go udami. - Jeszcze chwilę temu oczy ci się zamykały, nie chcesz kontynuować? - zapytała, dając mu po łapach, kiedy podwinął jej koszulkę nocną. - Na pewno. - prychnął i zmierzył ją spojrzeniem od góry do dołu. - Na pewno szybko zasnę, skoro siedzi na mnie kobieta bez majtek. - roześmiał się, bo zaświeciła kroczem, kiedy siadała na nim. - Czuję właśnie, że budzisz się do życia. - sięgnęła dłonią za siebie, głaszcząc jego penisa przez materiał bokserek. - Zrobisz coś z tym? - uniósł brwi, znacząco kiwając na nią głową. - Nie zasłużyłeś, żebym padła przed tobą na kolana. - oznajmiła, tonem głosu wyraźnie dając mu znać, że seks oralny może pozostać na ten moment w strefie jego marzeń. Przejechała wzrokiem po jego wytatuowanym ciele, kiedy spiął mięśnie brzucha, żeby usiąść. - Chcesz mnie karać za moje dobre chęci? - złapał za dół jej koszulki, od razu ją ściągając. Na szczęście dziewczyna nie utrudniała mu tego, co dawało mu nadzieję na przyjemne zakończenie dnia. - Za głupie pomysły i upartość. - wytknęła mu i cicho syknęła, kiedy zacisnął palce na jej piersiach. - Gdybym nie był uparty, to pewnie nie byłoby nas teraz. - stwierdził spokojnym głosem, przysuwając twarz do jej. - Wyszedłem z inicjatywą, a ty połknęłaś haczyk. - przejechał dłońmi po jej bokach, nie spuszczając z niej wzroku. - Sugerujesz, że jestem naiwna? - zapytała, niemal uruchamiając się z pretensjami. - Przypominam tylko, że wychodziłem z inicjatywą aż... - spojrzał na nią zdziwiony, kiedy złapała go za policzki. - Aż nie wszedłeś do mojego łóżka, wprowadziłeś się do mieszkania i urządziłeś moje życie po swojemu. - dokończyła za niego. - Ale chyba ci to już wybaczyłam. - stwierdziła, na co odetchnął z ulgą. Wbił paznokcie w jej pośladki i przysunął bliżej siebie, kiedy oplotła go nogami. - Czasami ręce mi przy tobie opadają. - wyznał, od razu kradnąc jej pocałunek. - Tak ma być. - zaśmiała się w jego wargi, pozwalając by wsunął język do jej ust. Przymknęła oczy, tuląc się do niego podczas tego leniwego pocałunku. Z mruknięciem pełnym aprobaty przyjął paznokcie wbijające się w jego kark i cicho sapnął, gdy zaczęła poruszać biodrami. Drapała go delikatnie za uchem, zjeżdżając wargami na jego policzek. Przesunęła językiem po linii jego szczęki, muskając ustami kolejne znaki zapytania. Podparła się na kolanach, kiedy trzymając ją na sobie uniósł biodra i chwilę się szarpiąc w końcu pozbył się bielizny. Przylgnęła ściśle do niego, poruszając biodrami przez co jego członek znalazł się między ich podbrzuszami. Jęknęła cicho, kiedy szarpnął ją za włosy, drugą dłoń kładąc na jej szyi. Uśmiechnęła się szeroko i ponownie przymknęła oczy, skupiając się na zaciskających się palcach. - Nigdy nie zapomnę jak mi zaufałaś. - szepnął, koniuszkiem języka przejeżdżając po jej uchu przez co zadrżała. Dłużej wypuściła powietrze, kiedy stopniowo odcinał jej dostęp do tlenu. - Jestem twoja. - wyszeptała jeszcze, biorąc ostatni, płytki już wdech. Serce biło jej jak oszalałe, ale nie przez strach, tylko bliskość ukochanego mężczyzny. Z trudem przełknęła ślinę, kiedy mocniej zacisnął palce. Obserwował jej spokojną twarz, pociemniałe tęczówki, które patrzyły na niego z pożądaniem. Tym razem przetrzymał ją dłużej niż zwykle, zwalniając ucisk dopiero, gdy jej spojrzenie stało się lekko nieprzytomne. Wpił się w jej wargi, czując jak łapczywie zaczęrpnęła powietrze z jego ust. Wtuliła się w niego mocniej, przylegając piersiami do jego nagiej klatki piersiowej. Rozumieli się bez słów, wystarczyło, że uniosła wyżej biodra, a on otarł się członkiem o wilgotne wejście do jej pochwy. Powoli, patrząc mu przy tym w oczy, osunęła się na niego z głuchym jękiem. - E-e. - przywołała go do porządku, kiedy chwilę później znowu sięgnął w kierunku szafki. Złapała go za nadgarstki, trzymając mu ręce przy klatce piersiowej. - Skup się. - pouczyła go, całując jego palce. - Uchyl rąbka tajemnicy. - poprosił, patrząc w jej błyszczące oczy. - Nie jestem dziwką, żeby rozmawiać w łóżku o pieniądzach. - podparła się na kolanach, poruszając biodrami w przód i tył, z uśmiechem przyjmując jego głośne westchnięcie.
CZYTASZ
Więc wiążę z nią nadzieję / Na węzeł gordyjski już nie wywinie się
Fanfiction„Patrzył na tę skuloną istotę, która od prawie roku była dla niego całym światem i niemal czuł bijące od niej emocje, które oplotły jego szyję, dusząc gardło niczym stryczek. Niemal wstrzymał oddech, czekając na jakieś słowa płynące z jej ust." Czy...