- Usiądziesz w końcu czy mam cię przywiązać do krzesła? - fuknęła, bo spacerujący z salonu do kuchni Kuba niesamowicie ją drażnił. - A mogłabyś? - odwrócił się i rzucił jej jedno z tych spojrzeń, na co dziewczyna od razu odwróciła wzrok. Nie lubiła wracać myślami do ostatniej nocy w Dubaju i każda wzmianka o niej niesamowicie ją peszyła. - Siadaj kurwa. - warknęła, klepiąc coś na klawiaturze. - Wierzyć mi się nie chce, że do tej pory media się nie przyzwyczaiły, że nie udzielasz wywiadów. - dodała, strzepując ze swojego uda jego dłoń, którą zaczął błądzić niebezpiecznie blisko krocza. - Kuba do cholery. - prychnęła, kiedy zaraz zaczął wsuwać palce pod jej koszulkę. - Przestaniesz? - złapała go za policzki i mocno ścisnęła, przez co jego wargi przypominały otwór gębowy karpia. Im bliżej było 21, kiedy miał zostać opublikowany kolejny trailer tym bardziej Grabowski był poddenerwowany i nie do zniesienia. - Idź pobiegaj, pojedź na siłownię... - pchnęła go lekko i puściła, wracając do przeglądania jego skrzynki pocztowej. - Może udzieliłbyś jednego wywiadu? Wybierzemy jakieś najbardziej wartościowe medium. - zaproponowała, a przez jego twarz przemknął cień. - Wartościowe medium? - spojrzał na nią jak na idiotkę, rozcierając przy tym policzek. - Z tego co się orientuję to Annual Review czy nawet National Geographic nie są w temacie muzyki. - rozsiadł się na krześle obok niej, na którym zaczął się bujać, co doprowadziło ją niemal do szału. - Uduszę cię zaraz. Kuba! - podniosła na niego głos, będąc na skraju cierpliwości. Rzucił jej spojrzenie pod tytułem ale o co ci chodzi i wzruszył ramionami. Na swoje szczęście przestał się bujać.
- Może to jest myśl? Zwiedziłeś tyle państw... Wiem, że sporo jest w Egzotyce, ale może pójść na okrętkę? Opublikujemy coś nietypowego, związanego z zupełnie inną dziedziną niż muzyka. - podwinęła nogę i obróciła się w jego stronę. Kuba zmarszczył brwi, jakby rozkładając na części pierwsze jej pomysł. - Słuchaj, podam ci przykład. Człowieka, którego jak wiesz do tej pory uwielbiam i podziwiam. Mogę? - upewniła się, podłapując jego pytające spojrzenie. - Paul Walker. Owszem, czekałam na każdą kolejną premierę filmu, ale w międzyczasie z radością oglądałam dokumenty o rekinach, śledziłam jego aktywność w ROWW i wszystko inne co robił dla samego siebie a przy okazji dla innych. Okay, zarobiony hajs i popularność na pewno mu w tym nie przeszkodziły, a wręcz pomogły, ale... - przerwała, kiedy położył palec wskazujący na jej wargach. - Zapomnij o muzyce. - złapała go za nadgarstek i odsunęła jego rękę. - Gdybyś miał robić to co kochasz i sprawia ci satysfakcję i przyjemność to czym byś się zajmował? - uśmiechnęła się do niego, widząc jak wytęża umysł. - Muzyka weszła dosyć wcześnie i... - zaczął, ale zaraz mu przerwała. - Zapomnij o muzyce. - przypomniała mu, na co spuścił wzrok i przez dłuższa chwilę wpatrywał się w swoje wytatuowane dłonie. - Grałbym w piłkę. Podróżował. Lisa, to jest cholernie trudne pytanie. To prawie tak jakbyś zapytała co bym robił jakby ciebie nie było, a ja mam czarną dziurę i nie pamiętam jak jest bez ciebie. - wyznał po chwili, na co dziewczyna teatralnie przewróciła oczami. - Nie mówimy o nas, tylko o tobie. Kiedy ostatni raz byłeś na treningu? Dołączyłeś do drużyny dla szumu medialnego, którego tak nie lubisz? - wytknęła mu, na co, nieco zakłopotany, znowu zaczął bujać się na krześle. - Czuję się jak na jakiejś analizie. - burknął, kręcąc młynka palcami. - Za co to?! - wrzasnął, zaskoczony, zbierając się z podłogi, kiedy sekundę wcześniej poirytowana dziewczyna kopnęła w nogę od krzesła. - Za niewinność. - nie mogła powstrzymać szerokiego uśmiechu, kiedy z grymasem na twarzy rozmasowywał sonie pośladek. - Jędza z ciebie. - jęknął, siadając po drugiej stronie stołu. - A dziękuję, dziękuję. - mrugnęła do niego. - Wracając do tematu, kiedy byłeś na ostatnim treningu z drużyną? - oparła brodę na dłoniach i wierciła mu dziurę spojrzeniem. - Odkąd Krzysiek... - zaczął, ale znowu mu przerwała. - A ty do wszystkiego asysty potrzebujesz? - parsknęła, nie wierząc w to co właśnie usłyszała. - Nie grasz, bo Krzysiek ma przerwę ze względu na kontuzję, sam nie pojedziesz gdzieś, bo ja nie mam ochoty, do domu wracałbyś najchętniej tylko z Maćkiem. Ile ty masz lat? A może mam ci pieluchę założyć? - zadrwiła z niego, z satysfakcją zauważając jego pociemniałe tęczówki i pulsującą żyłkę na skroni. - Ha! Widzisz? Już po 21. Poszło w świat. - klasnęła nagle w dłonie, szeroko się do niego uśmiechając. To, co mówiła było szczere i chętnie brnęła w to dalej, widząc, że skutecznie odwróciła uwagę chłopaka od premiery zwiastuna.
- Ale co? - spojrzał na nią zdezorientowany, a jednocześnie z wypowiedzeniem tego pytania na głos zdał sobie sprawę o czym mówi. Jego otwarta dłoń z cichym plaśnięciem zetknęła się z czołem i pokręcił głową. - Jesteś niemożliwa. - stwierdził, nie wiedząc czy się na nią obrazić czy jednak pocałować. - Wiem. - wyszczerzyła zęby. - To jak? A może jakaś inna forma? Po co jakiemuś portalowi nabijać hajs z reklam za odwiedziny czy sprzedaży. Może po prostu live na Insta? Taki od serca, dla twoich fanów? - śledził ją spojrzeniem, kiedy wstała od stołu i skierowała się do barku. - Pij, bo wyglądasz jakbyś tego potrzebował. - po chwili podsunęła mu pod nos szklankę z whiskey na lodzie. - Bo szczerze to mam dosyć tych codziennie przychodzących próśb o wywiad czy komentarz. - dodała, ponownie uzupełniając puste już naczynie. - A jaki masz problem z komentarzem? Przecież możesz go udzielić. - lekko skrzywił się, ponownie zerując szklankę. - A co ja jestem, twoja rzeczniczka prasowa? - roześmiała się i pokręciła głową z niedowierzaniem. - Zrobisz to dla mnie? Wyślij jakiś komentarz, tylko daj mi go przeczytać. Notkę prasową też możesz. - ponaglił ją spojrzeniem, żeby polała mu raz jeszcze. - Jasne, ale nie czytasz tego przed wysyłką. - przystanęła na jego prośbę, ale na swoich warunkach. - Z resztą. - machnął ręką, żeby robiła to na co ma ochotę, bo jej ufał. - Pomyśl nad tym livem. - obeszła stół i usiadła bokiem na jego kolanach. - Będzie to dużo znaczyło dla twoich fanów. - położyła dłoń na jego policzku i krótko go pocałowała, czując smak alkoholu na języku. - Pokażesz mi pierwsze komentarze? - zerknął na zegarek, bo minęło już kilka dobrych minut od publikacji. - Chyba sobie kpisz. - fuknęła, bo nie chciała, żeby się rozpraszał. - Rano ci wszystko podsumuję. - przytknęła usta do jego skroni i objęła go za szyję, paznokciami drapiąc kark. - Wyjedźmy. Gdzieś daleko. - uderzył pustą szklanką o blat i spojrzał jej w oczy. - Mauritius? - zaproponowała, bo w ciągu dnia rzuciła jej się w oczy fajna oferta opatrzona pięknymi zdjęciami, które pobudziły jej wyobraźnię. Zapragnęła odwiedzić to miejsce, mimo słonecznej pogody i temperatury nie schodzącej w nocy poniżej 20 stopni. - Mauritius. - zgodził się i przyciągnął jej komputer, żeby od razu zarezerwować wyjazd.
CZYTASZ
Więc wiążę z nią nadzieję / Na węzeł gordyjski już nie wywinie się
Fanfiction„Patrzył na tę skuloną istotę, która od prawie roku była dla niego całym światem i niemal czuł bijące od niej emocje, które oplotły jego szyję, dusząc gardło niczym stryczek. Niemal wstrzymał oddech, czekając na jakieś słowa płynące z jej ust." Czy...