- Jesteś zbyt pewny siebie. - powiedziała, kiedy odłączyli się od reszty grupy i wsiedli do windy. - Tak? A przeszkadza ci to? - wyszeptał jej na ucho, stając za nią. Oparł brodę o jej ramię i spojrzał na ich odbicie w dużym lustrze. - A gdybym powiedziała nie? - napotkała jego spojrzenie, ale mężczyzna w odpowiedzi tylko zaczął całować jej policzek, a dłonią odnalazł suwak od kombinezonu, który zaczął powoli rozsuwać. - Kuba, zadałam ci pytanie. - odsunęła się od niego i odwróciła się. - Chciałaś żebym oddał ci pierścionek, więc to zrobiłem. - dotknął jej podbródka, kiedy zaczęła błądzić wzrokiem po ścianach windy. - Zrobiłeś cyrk. - oznajmiła krótko, mijając go, kiedy kabina zatrzymała się na ich piętrze. - Daj spokój, to sami swoi. - musiał przyspieszyć kroku, aby jej dorównać. - Ej. Jesteś na mnie zła? - złapał ją za ramię tuż pod drzwiami pokoju. - Zła? Wściekła. - powiedziała z naciskiem, szukając po kieszeniach karty. - Ty tak serio? - niedowierzał temu co właśnie usłyszał, bo przez cały czas po oświadczynach siedziała mu na kolanach, nawet nie dała mu po łapach, kiedy błądził palcami po jej udach. Uśmiech także nie schodził jej z twarzy, więc jej chłodny ton zadziałał jak kubeł zimnej wody. - Jak najbardziej serio. - fuknęła, w końcu otwierając pokój. Wsunęła kartę na miejsce przy drzwiach, rozpalając tym samym pojedyncze kinkiety, które oblały ciepłym światłem całe pomieszczenie. - Dzieciaku ty mój... - westchnął, podchodząc do niej, kiedy zaczęła zdejmować z łóżka liczne poduszki dekoracyjne.
- Nie dzieciakuj mi teraz. - warknęła, łapiąc go za kark i popychając na łóżko. - Co ty...? - urwał, wielce zaskoczony obrotem sytuacji, szczególnie kiedy dziewczyna przysiadła na nim i ścisnęła go udami. - Dla swojego dobra lepiej nawet nie drgnij. - ostrzegła go, opierając jedną dłoń o jego plecy, głęboko wbijając paznokcie w skórę. Drugą ręką wyszarpnęła pasek z szlafroka leżącego obok. - Głuchy jesteś? - przyłożyła mu z otwartej dłoni w tył głowy, kiedy tylko próbował unieść ciało. Złapała go za nadgarstki, oplatając je materiałem na tyle ciasno, że nie mógł nimi ruszyć nawet o milimetr. Zeszła z niego w trzech ruchach zsuwając ze swojego ciała kombinezon, a buty kopnęła gdzieś w bok. - Biodra. - rzuciła krótko, szybciej oddychając przez nos, bo kontrolę nad nią przejmowało nie podniecenie, a dziwna bojaźń. Wsunęła pod niego dłoń dosyć sprawnie radząc sobie z rozporkiem spodni. Stanęła za nim, ściągając z je z niego mocnym szarpnięciem. Chwilę później dołączyły do nich bokserki, a zniecierpliwiony Kuba został w samej koszulce. Był tak cholernie ciekawy do czego dąży dziewczyna, a jednocześnie miał wrażenie, że właśnie śni. Kilka razy poruszała ten temat, jednak za każdym razem wymiękała, twierdząc, że nie odnajdzie się w innej roli niż uległa. Przysiadła na piętach na wysokości jego bioder i zjechała dłonią do jego krocza, na początek delikatnie obejmując palcami jądra. Pozwolił sobie na głośne westchnięcie i wtulił twarz w poduszkę, walcząc z pokusą obejrzenia się za siebie. Obserwowała jego napinające się mięśnie na plecach, powoli wodząc wzrokiem po jego ciele. Zagryzła wargę, czego nie mógł widzieć, jakby zastanawiając się nad tym co ma zrobić z mężczyzną, który doprowadzał ją do tak skrajnych emocji. - No, no. - pochwalił, zaraz po tym jak krótko syknął, kiedy z zaskoczenia sprzedała mu całkiem porządnego klapsa w nagi pośladek. - Zamknij się. - upomniała go, bojąc się, że wymięknie, kiedy będzie komentował. Pozbyła się swojej bielizny, ponownie siadając na nim okrakiem. - Ciesz się, że nie mam jakiegoś strap-ona, bo byłbyś dzisiaj kurwa biedny. - wyszeptałamu na ucho, a jak tylko otworzył usta, wyraźnie chcąc zaprotestować, to wcisnęła mu do nich swoje majtki, dosyć skutecznie go kneblując. Przejechała paznokciami po jego plecach, zostawiajac na nich wyraźne, czerwone ślady. Oparła się nad nim na rękach, ocierając się o niego piersiami, dodatkowo poruszając przy tym biodrami. Głośniej wypuściła powietrze, kiedy poczuła, że zaczął poruszać palcami, niezgrabnie łaskocząc jej brzuch. Wiedziała, że był wzrokowcem jak każdy mężczyzna, a największą karą będzie dla niego pozbawienie go widoku, który tak uwielbiał, jednak nie zamierzała jednocześnie odmawiać sobie przyjemności. Podparła się na kolanach i szarpnęła go za ramię, z trudem przewracając go na plecy. - Mówiłem ci, że cię uwielbiam? - jego usta wykrzywiły się w szerokim uśmiechu kiedy wypchnął językiem majtki z ust, a potargane włosy i błyszczące oczy sprawiły, że serce Lisy zaczęło szybciej bić, robiąc przy tym głośne awww. Uciekła przed nim wzrokiem i przesiadła się, układając się z kroczem na wysokości jego twarzy. Przymknęła oczy, ciesząc się, że mężczyzna przestał mielić językiem, tylko zajął się jej łonem. Ułożyła się wygodniej i przeciągnęła kilkukrotnie dłonią po jego penisie, który już wyraźnie zaznaczał swoją gotowość do zabawy. - Podobno ja jestem łatwa. - mruknęła do samej siebie, spluwając na główkę, którą po chwili zassała, dodatkowo drażniąc członka obrotowymi ruchami nadgarstka. Momentami mocniej zaciskała powieki i odginała głowę w tył, kiedy Kuba działał cuda, wywołując u niej pierwsze dreszcze przyjemności. Starała się, aby jej ust nie opuścił żadny jęk, który mógł dać mu satysfakcję. Jej rozsyłane włosy dodatkowo łaskotał jego podbrzusze, szczególnie kiedy tłumiąc swoje jęki brała go głęboko do gardła. Szczypała go w jądra, kiedy tylko odważył się unieść biodra. - Zlituj się. - jęknął, kiedy ponownie pstryknęła zaróżowiony już worek mosznowy. Uśmiechnęła się pod nosem, słysząc jego żałosny głos i tylko niżej przysiadła na nim, dając mu wyraźny znak, że zamiar gadać ma zająć się czymś innym. - Kurwa! - zaklnął głośno, prawie uciekając biodrami, kiedy nie przerywając namiętnych pieszczot oralnych w dalszym ciągu znęcała się nad jego cennymi klejnotami. - Ktoś prosi o litość czy mi się wydaje? - zapytała schodząc z niego. - Niemożliwe. - uśmiechnęła się, ściskając jego policzki. - Lisa, do cholery. - wybełkotał, wywołując u niej szeroki uśmiech. - Kubuś. Taki bezbronny. - zakpiła, w dalszym ciągu unikajac jego wzroku, w obawie, że rozbroi ją jednym spojrzeniem. Złapała za szlafrok i rzuciła materiał na jego twarz, jednocześnie unosząc się na kolanach i biorąc w dłoń jego twardego członka. - Chyba sobie żarty robisz. - dobiegł ją zduszony głos Kuby, kiedy pocierałem członkiem o wilgotne wejście do pochwy, w dalszym ciągu przekomarzając się z nim. Musiała zatkać sobie usta dłonią, aby nie roześmiać się, kiedy zaczął miotać głową na prawo i lewo, usilnie próbując zrzucić materiał ze swojej twarzy. - Uspokój się. - wiele kosztowało ją zachowanie powagi, ale zaraz po tych słowach w końcu osunęła się na niego, wywołując u nich obojga cichy jęk przyjemności. Zataczała koła biodrami, czasami zmieniając ruchy jakby jeździła konno, cały czas czując go głęboko w sobie, co doprowadzało ją do szaleństwa. Oparła się dłońmi o jego klatkę piersiową, zdecydowanie zwiększając tempo. Mocno zagryzała usta, kiedy mężczyzna czasem wypchnął miednicę w górę. Niedługo później poczuła rozczarowanie mieszające się z dziką satysfakcją, kiedy jej wnętrze wypełniła gęsta sperma. - Ładnie to tak? - prychnęła, nie wstając z niego. - Czego ty ode mnie wymagasz? - jęknął tak żałośnie, że prawie zrobiło jej się żal. - Przyjemności. - rzuciła krótko, ściągając materiał z jego twarzy. Sięgnęła dłonią do swojego krocza zbierając nasienie i otarła opuszki palców o jego rozchylone wargi. Jego czoło błyszczało od potu, a policzki były zaróżowione. Nieczęsto miała okazję go takiego oglądać, chyba że po intensywnym koncercie. - To mnie rozwiąż. - sapnął, oblizując usta. - Chyba kpisz. - roześmiała się, wstając z niego. - No już, na kolana Grabowski. - rzuciła, wskazując na podłogę, a sama usiadła okrakiem na skraju łóżka. Zacisnęła palce na swojej piersi, mocniej odciągając sutek, obserwując jak chłopak niezdarnie gramoli się z łóżka. - Żebyś ty teraz siebie widział... - powtórzyła jego słowa, które często padały w jej kierunku. Opadła na plecy i zamknęła oczy, czując jego zwinny język, przez którego pieszczoty miała wrażenie, że wyliże ją do białej kości.
——
😱 Pisałam na raty, krążąc z pokoju na balkon, wypalając kolejne papierosy, bo musiałam zebrać myśli do każdego następnego zdania. Było mi ciężko, tak jak bohaterce, która zastanawiała się i wahała z każdym kolejnym słowem i gestem. Jak dotrwaliście do końca, to najlepiej zapomnijcie ten rozdział. 🤯 Ja na pewno tak zrobię. 😂
CZYTASZ
Więc wiążę z nią nadzieję / Na węzeł gordyjski już nie wywinie się
Fanfic„Patrzył na tę skuloną istotę, która od prawie roku była dla niego całym światem i niemal czuł bijące od niej emocje, które oplotły jego szyję, dusząc gardło niczym stryczek. Niemal wstrzymał oddech, czekając na jakieś słowa płynące z jej ust." Czy...