54.

530 31 22
                                    

Było dobrze po północy, kiedy po późnej kolacji z ekipą wrócili do mieszkania. - Zabawnie się wstawiłaś, wiesz? - wytknął jej, kiedy opierała się o ścianę i rozwiązywała buty. - To nie alkohol, tylko twój dobry humor. - posłała mu szeroki uśmiech i w końcu zsunęła obuwie. - Nie patrz tak na mnie, taka prawda. - wyprostowała się i stanęła przed nim, kiedy dłużej jej się przyglądał. - Może. - wzruszył ramionami i wziął smycz, żeby wyprowadzić psa na spacer. -Idziemy już spać? - zapytała, nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić pod jego krótką nieobecność. - Ja szybko nie zasnę, wybierz jakiś film. - krótko pocałował ją i przywołał psa. Lisa podreptała do łazienki, gdzie zmyła makijaż i przebrała się w koszulkę do spania. Wypiła może dwa mocne drinki, ale w głównej mierze  to radość Kuby wywoływała u niej taki dobry nastrój. Oczy mu błyszczały, a na kolacji praktycznie się nie zamykał, przepychając się na żarty z Kondrackim. Cały ich stolik momentami płakał ze śmiechu  a inni goście przyglądali się im z zainteresowaniem. Z kubkami zielonej herbaty rozsiadła się wygodnie na kanapie i zaczęła przeglądać swój Instagram. Ich znajomość rozwijała się i kwitnęła podczas jego dosyć intensywnej trasy koncertowej i czasami brakowało jej tych licznych wyjazdów, afterów w hotelach i kombinowania jak tu się urwać z pracy, żeby móc gdzieś z nim pojechać. Uśmiechnęła się na widok zdjęcia, na którym pokazywali swoje tatuaże na wewnętrznej stronie dolnej wargi. To właśnie tym zdjęciem publicznie przyznała się do związku z Kubą. Myśl o stresie jaki wtedy jej towarzyszył wywołała u niej rozbawienie, ale rzuciła się na głęboką wodę i nie utonęła, bo był przy niej i nauczył ją pływać. 

Udostępniała właśnie filmiki z koncertu, kiedy Kuba wrócił z psem. - Hej, pamiętasz to? - odwróciła się do niego i wyciągnęła telefon z tym zdjęciem z tatuażami. - Chwila, zaraz zobaczę. - otworzył nową puszkę z mokrą karmą i dał psu kolację. - Pamiętam. Pamiętam też jak broniłaś się przed „burzą" i sama ją wywołałaś. - roześmiał się i opadł na kanapę obok niego. - Co cię tak wzięło na wspominki? - przełożył sobie jej nogi przez kolana i przejechał po nich dłońmi. - Jakoś tak. - wzruszyła ramionami, pokazując mu kolejne zdjęcia. - Lubię jak szaleje na scenie, wiesz? - przesiadła się, tak żeby mógł objąć ją ramieniem. - A ja lubię jak przy mnie jesteś. Wczorajsze spotkanie z Adamem dało mi do myślenia... - zaczął, ale standardowo dziewczyna weszła mu w słowo. - Weźmiesz więcej koncertów tego lata? - zapytała od razu, bawiąc się jego palcami. - Lisa, daj mi skończyć, co? - pociągnął ją za włosy, przywołując do porządku, ale ciężko było mu zachować powagę kiedy głucho przy tym jęknęła. - Jezu, no. Już. Mów. - oblizała usta i wyczekująco spojrzała na niego, kiedy zmierzył ją poirytowanym wzrokiem. - Wrócimy do tego jutro, bo dzisiaj już trzeźwo nie myślisz. - stwierdził, bo jemu zebrało się na poważną rozmowę, a ona wyraźnie była myślami gdzie indziej. - Nie lubię jak zaczynasz i nie kończysz. - wydęła usta, wyraźnie demonstrując swoje niezadowolenie. - Zwykle kończę. - mrugnął do niej i zjechał drugą ręką między jej uda, na co od razu szeroko rozchyliła nogi. - Tak? - uniosła głowę, widząc jak mierzy ją jednym z tych swoich spojrzeń. - Nie każ mi udowadniać. - palce ręki, którą ją obejmował zacisnął na jej piersi, i pocałował w skroń. - Chyba nie trafiłeś. - podsunęła się wyżej, żeby wcelować ustami w jego. Położyła dłoń na jego policzku i wsunęła język do ust, z cichym mruknięciem przyjmując palce błądzące pod bielizną. -Powoli. - szepnęła w jego usta, gdy wsunął w nią palce i od razu zaczął szybko poruszać nadgarstkiem. Przymknęła oczy, mocno tuląc się plecami do chłopaka, który właśnie podciągnął jej koszulkę. Zadrżała, gdy dłonią objął jej nagą pierś, delikatnie ją masując, przy okazji drażniąc sutek kciukiem. Zjechała wargami na jego szyję, całując kolejno znaki zapytania. Mocniej zacisnęła zęby na jego skórze, gdy trafił w jej czuły punkt, przez co aż zacisnęła na moment uda. - Jutro ci urządzę takie rewolucje... - obserwował ją z uśmiechem, kiedy cicho pojękiwała przez rozchylone usta. - Mam się bać? - zapytała, zaciskając zęby na jego ramieniu, tuż po tym jak szybko wysunął z niej palce, nie prostując ich przez co niemalże strzelił z jej pochwy. - Kurwa, co to... - jej słowa utonęły w kolejnym głuchym jęku, gdy powtórzył to jeszcze kilkukrotnie. Objął ją pod biustem i wciągnął na swoje kolana, nawet na sekundę nie przerywając szybkiej palcówki. Wijąca się na nim dziewczyna również pobudzała jego zmysły, a członek nie pozostawał obojętny, gdy ocierała się o niego pośladkami. Ponownie schowała twarz w jego szyję, szybciej oddychając, kiedy doprowadzał ją do szału swoimi zwinnymi palcami. - Tylko się nie znęcaj... - zawyła, gdy tuż przed intensywnym skurczem zabrał palce. - Błagam cię. - wydyszała, odwracając głowę do niego. Podparła się na dłoni na jego klatce piersiowej, głośno wypuszczając powietrze, kiedy posłał jej uśmieszek. - Zastanowię się. - mruknął, mówiąc to wsunął w nią trzy palce, którymi ponownie zaczął ją posuwać. - Oo kuurwaa... - wyrwało jej się, kiedy chwilę później aź podciągnęła kolana pod brodę, gdy przyjemny i silny orgazm rozlał się po jej ciele. Wygięła się w luk, ponownie na niego opadając i zwinęła się w kłębek przy kolejnej fali rozkoszy. Złapał ją w ostatnim momencie, żeby nie stoczyła się na podłogę i położył na kanapie. Podciągnął jej biodra do góry, uderzając raz po raz w jej pośladki i zsunął z niej bieliznę. - Ja pierdolę. - wydyszała tylko, orientując się, że mężczyzna dopiero rozpoczął zabawę z nią. Na moment oparła czoło na przedramieniu, a już kilka sekund później mocno zagryzła na nim zęby, gdy poczuła jak wypełnia ją swoim członkiem. Salon wypełniały jej zduszone jęki i głośne oddechy Kuby, kiedy jądrami obijał się o jej pośladki. Położył dłoń na jej pośladkach i kciukiem zaczął napierać na jej odbyt, przez co na moment spięła się i uciekła biodrami. - Nie wytrzymam... - jęknęła, odchylając głowę w tył, żeby nabrać powietrza. W głowie jej huczało, a wszelkie dźwięki dochodziły jakby z oddali. Zebrał jej rozsypane włosy w dłoń i mocniej za nie szarpnął, wysuwając się przy tym z niej. Pochylił się i splunął na rowek między jej pośladkami, chwilę później wysunął z niej kciuk i zastąpił go swoim członkiem. Dziewczyna zacisnęła zęby, starając się rozluźnić, a kiedy przebił pierwszy opór jęknęła tak głośno, że słyszało ją chyba całe osiedle. Puścił włosy i kładąc dłoń na jej policzku, wsunął palce do jej ust, rozciągając je nieco. Jęczała w rytm ruchów jego miednicy, wijąc się przed nim na kanapie. Przyspieszył tempo, wchodząc raz w jej pochwę raz w odbyt, mocno dociskając ją do siebie. - Nie mogę, nie mogę... - wydyszała, kiedy zaczęło jej ciemnieć przed oczami. Zacisnęła mocno mięśnie na jego członku, masując go nimi, żeby doprowadzić go na szczyt zanim sama odleci. Wyciągnęła ręce nad głowę, kiedy przełożył ją na plecy i przesunął głębiej na kanapę. - Kuba. - stęknęła, kiedy ponownie poczuła go w sobie. Objęła go nogami wbiła pięty w jego pośladki. - Jesteś piękna. - szepnął, odgarniając jej włosy z twarzy. Przejechał wargami od jej skroni, po policzku, aż trafił na usta, jednak jej pocałunek był tak niezdarny, że aż uroczy. Zacisnęła palce na jego karku, krzyżując z nim spojrzenie, ale chwilę później wywróciła oczami, szczytując po raz kolejny. Jęknęła żałośnie, kiedy jej głowę przeszył dziwny ból głowy, a później opadła z sił, zakrywając ręką swoją zarumienioną twarz. - Nie mogę.. - powtórzyła raz jeszcze, kiedy w końcu ułożył się na niej. - Powietrza. - sapnęła, odpychając od siebie mężczyznę, który na moment z całej tej przyjemności stracił wątek. Chwiejnie wstała z kanapy i owinęła się kocem, powoli pokonując schody na antresolę. Wzięła głęboki oddech czując świeże powietrze i niemal się nim zakrztusiła. Odnalazła na stoliku paczkę papierosów i stanęła przy balustradzie w lekkim rozkroku, czując jak po jej udzie spływa sperma Grabowskiego. - Kurwa. - zacisnęła powieki i przyłożyła dłoń do skroni, kiedy poczuła znowu ten miażdżący ból głowy, który niemal powalił ją na kolana. Przytrzymała się barierki, opierając się na niej ciałem, żeby nie stracić równowagi. Klnęła w duchu, czując łzy gromadzące się pod jej powiekami. Odrzuciła niewypalonego papierosa i kucnęła, próbując się uspokoić. Kuba chwilę później znalazł na balkonie dziewczynę skuloną z głową między kolanami. - Lisa. Lisa, hej. Co się dzieje? - szepnął, kiedy spojrzała na niego załzawionymi oczami. - Głowa mnie boli, ale to chyba z tego wszystkiego. - poprawiła koc, który zsunął się z jej ramienia. - Za dużo wrażeń, za mało powietrza. - posłała mu słaby uśmiech, ale chłopak wcale nie poczuł się spokojniejszy. - Położyć cię do łóżka czy chcesz wziąć prysznic? - zapytał, kiedy podciągnął ją do góry. - Ej, już. Ledwo stoisz. - złapał ją w pasie, kiedy nogi się pod nią rozjechały. - Mówię ci, to z wrażenia. - pocałowała go w policzek i nie protestowała, kiedy zaniósł ją do sypialni. 

——

Byłam kompletnie rozproszona, pisząc drugą część rozdziału, więc wybaczcie. 🤭

Więc wiążę z nią nadzieję / Na węzeł gordyjski już nie wywinie sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz