15.

399 34 21
                                    

Kuba z wściekłością odrzucił kołdrę na bok i zaczął krążyć po pokoju. Minęło naście kolejnych godzin, a Lisa w dalszym ciągu nie dała żadnego znaku życia. Było środowe popołudnie, a on w dalszym ciągu nie mógł znaleźć sobie miejsca. Na szczęście Jaredowi wypadło jakieś spotkanie, więc mieli dzień wolny od nagrywek i nie musiał pokazywać się obcym ludziom na oczy. - Nie odzywała się. - usłyszał od razu, kiedy tylko Maciek odebrał telefon. - Kurwa, byłem przekonany, że chociaż do ciebie napisze. - Que zaklnął i wyszedł na taras. Każde spojrzenie na ocean przypominało mu o lekkomyślnym zachowaniu dziewczyny, a serce zaczynało szybciej bić. - Byłeś na mieście? Ta kawiarnia czy coś? - Maciejka zaczął głośno się zastanawiać jak mógłby jeszcze pomoc bratu. - Może ktoś ją kryje? - podrzucił swój ostatni pomysł, ale Kuba tylko głośno prychnął. - Byłem w kawiarni, rozmawiałem z tą całą Mią. Ona się po prostu zapadła pod ziemię. - zmiął w ręku papierowy kubek po kawie i rzucił nim o ścianę. - Prawie pięć dni jej nie ma. Kurwa, pięć. Żadnych transakcji kartą, telefon wyłączony... - zaczął wyliczać i po raz kolejny tego dnia zalogował się do internetowej bankowości, aby sprawdzić ich wspólne konto. Wpływało na nie także wynagrodzenie dziewczyny i praktycznie wspólnie korzystali tylko z dwóch wyrobionych kart. - Słuchaj, a może poleciała do Paryża?! - blondyn niemal krzyknął do słuchawki. - Nie, apartament jest wynajęty od dwóch tygodni. Poza tym ona nie lubi tego miasta. Myślałem też o Kolonii, ale to jak szukanie igły w stogu siana. Znajoma Oli pracuje w obsłudze na lotnisku w Warszawie. Nie było jej także na liście pasażerów. - wyjaśnił, bo poruszył już wszystkich znajomych, którzy wiedzieli o ich wyjeździe, a także mimochodem podpytywał pozostałych. - Starty, tylko ty nie rób nic głupiego. - Maciek zmartwił się, kiedy Que zamilkł na dłużej. - Ledwo żyję. Nie chcesz wiedzieć jakie koszmary mi się śnią jak już uda mi się zasnąć. - westchnął i opadł na materac, ponownie zaglądając do komputera. - Przylecieć do ciebie? - propozycja wydawała mu się nie do odrzucenia, ale nie chciał targać brata przez pół świata z powodu swojego durnego zachowania. - Nie wiem. Jak pomyślę, że ona jest gdzieś tam sama... Po tym wszystkim. Maciek, ja bym oddał wszystko za jeden telefon. SMS. Żeby tylko wiedzieć, że żyje... - przy ostatnim słowie głos mu się załamał i nie był w stanie już nic więcej z siebie wydusić. 

I miss you so much, a self inflicted coma / The days drag on like marathons / I'm running wita barefeet. / And when I feel the stress, I'm lonely and depressed / I picture you in the dress you wore fours weeks ago.

Zacisnęła mocniej powieki, czując kolejne łzy gromadzące się w kącikach jej oczu. Pozwoliła im spłynąć po policzkach, głośno przy tym łkając. Od niedzieli miała wrażenie, że żyje, a raczej egzystuje w jakimś alternatywnym świecie. Kiepskiej komedii romantycznej, a wręcz horrorze najniższej klasy. Nic nie sprawiało jej najmniejszej radości, a skóra na policzkach przypominała pumeks od wielu gorzkich łez. Nie była w stanie sobie przypomnieć kiedy ostatni raz czuła się tak samotna i zagubiona. Bała się odezwać do kogokolwiek, przecież wyjechali do Stanów w pogoni za pięknym, amerykańskim snem. Nie wiedziała czy Kuba w ogóle komuś powiedział o jej zniknięciu i jaki podał powód. Przecież kochał ją tak mocno, tak ślepo, że nie mógłby jej skrzywdzić. A jednak. Zazdrość, agresja... myślała, że to już za nimi. Myliła się tak bardzo...

Your face arrives again / All hope I nad becomes surreal / But under your covers / More torture than pleasure / And just past your lips / There's more anger than laughter / Not now or forever will I ever change you / I know that to go on I'll break you, my habit. 

- Maciek, nie ma innego wyjścia. Muszę to zrobić. - powiedział w końcu, kiedy przez dłuższą chwilę po prostu wisieli na słuchawce. Przetarł twarz dłońmi i wstał, kierując swoje kroki do łazienki. - Zadzwoń jak już będzie po wszystkim. Nawet w środku nocy. - Maciejka poprosił jeszcze brata, zanim połączenie zostało zakończone. Miał najlepszy kontakt z Lisą ze wszystkich z wesołej ekipy. Gdyby jednak odezwała siś do niego miałby ogromny dylemat czy kryć ją czy jednak od razu powiadomić Kubę. 

Więc wiążę z nią nadzieję / Na węzeł gordyjski już nie wywinie sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz