58.

423 34 13
                                    

- O, a byłem przekonany, że cię nie ma. - Krzysztof uśmiechnął się na widok Lisy, która właśnie pojawiła się w salonie. Ostatecznie nigdzie nie wyszła, ale też nie była entuzjastycznie nastawiona do wieczornej wizyty chłopaków, więc po prostu zaszyła się w biurze, skąd wypędził ją głód. - Pracowałam. Cześć Mojski. - rzuciła, gdy przywitała się z Kondrackim. - Gracie? - zapytała i przysiadła na skraju kanapy. - Czekamy jeszcze na Maćka i lecimy z Grą o Tron. - odezwał się ten drugi, właśnie odnajdując wspomniany tytuł na HBO. - Czyli nic tu po mnie.Nie wiem jak można to oglądać. A Kuba? - zapytała, orientując się, że nie ma go w zasięgu wzroku. - Poszedł po jedzenie. Co tam, jak tam w ogóle? - Krzysiek przysiadł się do niej i sięgnął po butelkę whiskey. - Ja nie piję. - zasłoniła dłonią szklankę, którą jej podstawił. - No co? Nie mam ochoty. - dodała, widząc zaskoczone spojrzenia chłopaków. - Nie, nie jestem w ciąży. Już to mówiłam w Dubaju. - przewróciła oczami i nalała sobie tylko coli. - Wiesz, od tamtego czasu dużo mogło się zmienić. - Adam uniósł znacząco brwi i złapał zakrętkę, którą w  jego rzuciła. - Za to wy się kompletnie nie zmieniacie. - odgryzła się, czując, że burczy jej w brzuchu. - Ty tak serio z GOT? - zainteresował się Krzysiek. - Tak, po prostu mi to nie podeszło. Może kiedyś to się zmieni, tak jak nie lubiłam Marvela, a teraz oglądam. - wyjaśniła, naprawdę nie rozumiejąc fenomenu tego serialu. Przy okazji premiery każdego nowego odcinka media społecznościowe pękały w szwach od zachwytów, a przeglądając feed czuła się jakby była ze wszystkim na bieżąco, bo dyskusjom nie było końca. - A na Królu Lwie płakałaś? - zapytał Adam, bojąc się, że dziewczyna już kompletnie urwała się z choinki. - Tak, ale co to ma do tego? - zmarszczyła brwi, nie bardzo wiedząc dokąd chłopak zmierza. - Tak pytam. - wzruszył ramionami i uśmiechnął się do niej. - W końcu jedzenie! - zerwała się, kiedy usłyszała otwierające się drzwi, a po pomieszczeniu rozniósł się przyjemny zapach pizzy. - Wziąłeś coś dobrego dla mnie? - zapytała, biorąc od Kuby pudełka. - No, nie bardzo, bo nie sądziłem, że do nas dołączysz. - stwierdził i pocałował ją w policzek, kiedy zaczęła przeglądać zamówienie. - Ładnie to tak kłamać? - szturchnęła go bok, na co tylko się uśmiechnął i pocałował ją w policzek. Wzięła talerz i nałożyła sobie kilka kawałków ulubionej Salami Picante. - To ja uciekam, bawcie się dobrze. - chciała wrócić do gabinetu, jednak Grabowski złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie. - Posiedź z nami. - powiedział jej na ucho, na co pokręciła głową. - GOT mnie nie jara, a macie to oglądać. Ale zawołaj mnie jak Maciek przyjdzie, dawno go nie widziałam. - poprosiła, uwalniając się z jego ramion. Wzięła jeszcze swoją szklankę i zniknęła w korytarzu. - Gadaliście coś? - zapytał przyjaciół, kładąc pudełka na stoliku przy kanapie. - Myślisz, że wtedy byłaby taka miła? Z tego co opowiadałeś to ten temat załącza w niej wściekliznę. - Kondracki zarechotał, częstując się jedzeniem. - Ej, a wy na pewno nie spodziewacie się małego Grabowskiego? - upewnił się jeszcze, uważnie przyglądając się kumplowi. - Co proszę? W życiu. Chyba, że masz na myśli jakiegoś szczeniaka, bo to bardziej prawdopodobne. - Kuba przewrócił oczami i opadł na kanapę, przecierając twarz dłońmi. Miał sięgać po telefon, żeby zadzwonić do brata o której mogą się go spodziewać, kiedy ten właśnie stanął w drzwiach. - Chcecie żeby was okradli? - rzucił na powitanie, nawiazując do niezakluczonych drzwi. -  W końcu, siadaj, bo tylko na ciebie czekamy! - Mojski pilotem wskazał miejsce obok Kuby, bo nie mógł się już doczekać nowego odcinka. - Lisaaaa! Maciek przyszedł! - wrzasnął Que, a po chwili roześmiana dziewczyna pojawiła się i skoczyła na Maciejkę. - Gdzieś ty był jak cię nie było? Brakowało mi ciebie na ostatnim koncercie! - dała mu się zamknąć w niedźwiedzim uścisku, uśmiechając się jeszcze szerzej kiedy szepnął jej coś na ucho. - To zaraz. - mruknęła w odpowiedzi i podeszła do chłopaków, zabierając jeszcze kawałek pizzy. - Ej, w ogóle co z koncertami? Miałeś dostać propozycje od Adama. - wtrącił nagle Krzysiek, znacząco patrząc na młodszego Grabowskiego. - Dostałem, ale sprawa... - zaczął, ale Mojski im przerwał. - Możemy w końcu zacząć oglądać? - chłopak ewidentnie stracił cierpliwość, a wyjątkowo zgodził się na posiadówkę, zamiast obejrzeć odcinek ze swoją dziewczyną. - Tak, tak, zaczynajcie. - Lisa od razu mu przytaknęła, żeby nie kontynuowali tematu i przysiadła na schodach, zajmując się swoim telefonem. Nie mogła powstrzymać się od nagrania ich, kiedy jak jeden mąż zaczęli nucić serialową melodię, gdy Myszka tylko wcisnął play. „tak wygląda męski wieczór" dodała jeszcze podpis i puściła filmik w stories. Po kilku minutach napotkała spojrzenie Maćka i tylko skinęła głową, kierując się na taras. 

- Wiedziałem, że się ucieszysz. - Maciejka wyciągnął niewinną paczkę papierosów, ale miał w niej schowane dwa skręty. - Czytasz mi w myślach po prostu. - wyciągnęła się na narożniku i spojrzała w niebo, które ciemniało coraz bardziej z każdą kolejną minutą. - Podobno byliście w Ciechanowie. - odpalił pierwszego skręta i podał dziewczynie. - Tak, w weekend. - westchnęła i zaciągnęła się delikatnie, żeby nie zacząć się krztusić. - Mama bała się, że się pożrecie. - zażartował, bo słyszał co nieco o ich spięciu, ale nie znał szczegółów. - O co poszło? - wyciągnął nogi przed siebie i zerknął na Lisę. - Daj spokój. Kuba sobie znowu coś ubzdurał, mam nadzieję, że mu przejdzie, bo działa w tym momencie na swoją niekorzyść. - przymknęła oczy, tym razem dłużej zatrzymując dym w płucach. Maciejka tylko kiwnął głową i nie drążył tematu, widząc, że dziewczyna nie ma na to ochoty. W milczeniu wypalili po połowie, a Lisa zdecydowanie odpłynęła myślami. Wróciła do rzeczywistości, kiedy poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Uchyliła powieki i zauważyła Kubę stojącego nad nią z założonymi rękoma. - Jesteście tacy przewidywalni. - stwierdził, zerkając to na swoją narzeczoną to na Maćka. - Chcesz? Wyglądasz jakby ci się przydało. - Maciejka wyciągnął w kierunku brata niedokończonego blanta i uśmiechnął się zachęcająco. - Właśnie Kuba, na pewno ci się przyda. - zachichotała i przeciągnęła się z cichym jękiem. - Skoro jesteś tak wyluzowana to może wrócimy do tematu? - Que przysiadł obok niej, ale dziewczyna odsunęła się. - Bum. Znowu wszystko zepsułeś. - klasnęła w dłonie i spojrzała na niego rozczarowana. - Wracaj do chłopaków i nie psuj mi reszty wieczoru. - dodała, wstając z narożnika i podeszła do balustrady. - Braciszku, jak zwykle w nieodpowiednim momencie. - Maciek szturchnął go ramieniem. Może jednak? Łatwiej się dogadacie. - zaproponował jeszcze raz, ale Kuba pokręcił głową. - Przypilnuj jej tylko, ok? - poklepał brata po policzku i przyglądając się Lisie wrócił do środka. Jak tylko zniknęli na górze to już wiedział co się kroi. Nie czuł się na siłach na walkę z dziewczyną, która zaraz pewnie wszystko obracałaby w żart, albo stałaby się niezwykle nostalgiczna. Z resztą, wszystko wskazywało na ten drugi nastrój. Była dorosła i nie mógł jej zabronić jarania skoro miała taką ochotę. Cieszył się tylko, że nie sięgnęła przy nim po coś mocniejszego, bo wtedy na pewno nie przyjąłby tego z takim spokojem. - Dobranoc. - kilka minut później Lisa przeszła przez salon i skierowała się do sypialni. - Już? - Kuba zerknął na Maćka, który zszedł zaraz za nią. - Zepsułeś jej humor i się dziwisz? - starszy Grabowski zabrał Krzyśkowi spod ręki ostatni kawałek pizzy. - Zamkniecie się? - Adam spojrzał na nich z politowaniem. - Oj, przestań. Zaraz... - Maciek rzucił okiem na ekran i w dwóch słowach powiedział im co będzie dalej. - Oglądałeś, a my na ciebie czekaliśmy? Skurwiel z ciebie nie kumpel. - Kondracki zirytował się, rzucając w niego orzeszkami. - Wiolka mnie zmusiła. - stwierdził jakby to tłumaczyło wszystko i złapał w locie fistaszka od razu pakując go sobie do ust. 





Więc wiążę z nią nadzieję / Na węzeł gordyjski już nie wywinie sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz